W meczu drugiej drużyny „Białej Gwiazdy” w sobotę zagrał m.in. Joseph Colley. To ważna informacja, bowiem środkowy obrońca wrócił do gry po wielu miesiącach przerwy. Ostatni raz w oficjalnym meczu zagrał dokładnie 1 sierpnia 2024 w Wiedniu z Rapidem. Zerwał wtedy ścięgno Achillesa i kolejne miesiące poświęcić na leczenie i rehabilitację. Mecz, rozegrany w rezerwach był kolejnym krokiem na drodze do powrotu do pełnej dyspozycji.
W pierwszej połowie kibice nie zobaczyli bramek, choć okazje miały obie strony. Za to mocno drugą część zaczęli gospodarze. Już na jej początku po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzelał głową Mateusz Gul, ale piłkę ostatecznie do bramki skierował Paweł Oleksy.
Wisła dążyła do wyrównania i tak sztuka udała się jej w 68 min, gdy Maksym Cymbaluk podał do Kacpra Chełmeckiego, ten z kolei do Josepha Colleya, który swój powrót na boisko uświetnił golem.
Krakowianie z tego wyrównania nie pocieszyli się jednak nawet dziesięciu minut, bowiem w 77 znów błysnął Paweł Oleksy, który strzałem głową pokonał Jakuba Stępaka. Jak się miało później okazać, było to trafienie zwycięskie, bo choć Wisła nie rezygnowała z ataków, to nie była już w stanie odwrócić losów tego meczu.
Pogoń-Sokół Lubaczów - Wisła II Kraków 2:1 (0:0)
Bramki: 1:0 Oleksy 46, 1:1 Colley 68, 2:1 Oleksy 77.
Pogoń-Sokół: Bieszczad - Więckowski, Kuliters, Gul, Oleksy - Majda (75 Grabowski), Żołądź (46 Bielenda), Popiela, Felicia (75 Ausfeld) - Imiela (80 Rusian), Jezierski (46 Roslakow).
Wisła: Stępak - Chmiel (59 Bugaj), Woś, Colley (78 Moskiewicz), Ziarko - Gap, Tsymbaliuk, Talar (78 Boiko), Kawała (68 Mwakanya) - Tokarczyk (68 Stanek), Chełmecki.
Sędziował: Łukasz Jakubski (Żory). Żółte kartki: Oleksy, Felicia, Więckowski, Roslakow, Imiela - Woś, Stanek.
