Początek spotkania należał do gości. Już w 10 min Paweł Cygnar był bliski wpisania się na listę strzelców, ale zabrakło mu precyzji. W odpowiedzi dwa razy Kamil Stachyra szukał sposobu na Kamila Gargasza. Bez efektu.
Po zmianie stron gospodarze mieli dwie wyborne doskonałe okazje do ustawienia sobie meczu. Najpierw Artur Gieraga trafił w poprzeczkę (49 min), a potem Paweł Kaczmarek mógł mówić o pechu, że nie udało mu się wpakować piłki do siatki (53 min).
Oświęcimianie starali się za wszelką cenę ostudzić zapędy gospodarzy. Po zagraniu z rzutu rożnego przez Cygnara minimalnie pomylił się Dawid Wadas. Jednak za drugim razem stoper Soły był już skuteczny, głową posyłając futbolówkę do siatki, a za podanie podziękował Cygnarowi.
W 62 min ponownie za głowę łapał się Gieraga, któremu udało się położyć obrońcę, ale - mając przed sobą tylko bramkarza - minimalnie spudłował.
W ostatnim kwadransie goście mieli okazje do pogrążenia lublinian. Najpierw po strzale Krzysztofa Hałgasa świetnie interweniował Maciej Zagórski. Z kolei po uderzeniu Mateusza Wawocznego miejscowemu golkiperowi w sukurs przyszła poprzeczka.
- Gdybyśmy wykorzystali choć połowę swoich okazji, nie mielibyśmy kłopotów z pokonaniem oświęcimian, którzy jednak zaprezentowali się z bardzo dobrej strony i wierzę, że będą w czołówce rozgrywek – ocenił Dariusz Baryła, kierownik drużyny Motoru. - Nie zwykliśmy przegrywać u siebie, choć ostatnio przegraliśmy na własnym obiekcie w ostatnim meczu wiosny z Resovią 0:2. Wtedy jednak myśleliśmy o barażach o II ligę. Solarze zafundowali nam zimny prysznic. Myślę, że podziała na nas orzeźwiająco.
- Na pewno nie było nam łatwo wygrać, bo przystąpiliśmy do meczu prosto z autobusu, po siedmiu godzinach podróżny. To było typowe spotkanie na remis, ale o naszym sukcesie przesądziła większa determinacja i siła charakteru, z którego słynie przecież Soła – powiedział jej trener Sebastian Stemplewski.
Motor Lublin – Soła Oświęcim 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Wadas 60.
Motor: Zagórski - Falisiewicz, Tadrowski, Gieraga, Dykij (85 Piekarski) – Król (66 Zaniewski), Tymosiak, Michota (77 Kamiński), Kaczmarek - Oziemczuk, Stachyra.
Soła: Gargasz – Piekielny, Wadas (63 Szewczyk), Drzymont, Hałgas - Gleń, Dynarek, Wawoczny, Janik - Cygnar, Knapik (75 Snadny).
Sędziował: Marek Śliwa (Kielce).
Żółte kartki: Falisiewicz – Dynarek, Drzymont, Gargasz, Janik.
Widzów: 2100.