Rozpoczęło się pomyślnie dla gości. Po strzale Mateusza Glenia Rafał Kursa tak niefortunnie wybijał piłkę, że wpakował ją do własnej bramki.
Goście jeszcze przed przerwą mogli podwyższyć wynik, ale Paweł Cygnar uderzył nad poprzeczką (45 min).
Po zmianie stron oświęcimianie mieli kłopot z wybiciem piłki sprzed własnej bramki, więc w końcu Paweł Zabielski uderzył po długim rogu i Marcin Koper był bez szans.
W doliczonym czasie, po faulu na Jakubie Snadnym, sędzia przyznał gościom karnego. Zimną krew zachował Dawid Dynarek, stawiając pieczęć na zwycięstwie Solarzy.
– Uczymy się grania w trzeciej lidze, więc słono przyszło nam zapłacić za błędy. Z przebiegu gry zasłużyliśmy na remis. Boli nie tyle pierwsza porażka, co zachowanie naszych kibiców, którzy po stracie drugiej bramki zaczęli gremialnie opuszczać stadion, zamiast dodać otuchy naszej młodzieży – powiedział Miłosz Storto, trener Podlasia.
- Gramy w tej lidze trochę dłużej od rywali, więc górę wzięło nasze doświadczenie – ocenił Sebastian Stemplewski, trener Soły. - Dobrze wiemy, że warto grać do końca.
Podlasie Biała Podlaska – Soła Oświęcim 1:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Kursa 21 samob., 1:1 Zabielski 70, 1:2 Dynarek 90+2 karny.
Podlasie: Wasiluk – Szymański (46 Zabielski), Kursa, Komar, Łakomy – Andrzejuk, Nieścieruk, Radziszewski, Hołownia (87 Skordziuk) – Kocoł (75 Syryjczyk), Czapaski (65 Drapsa).
Soła: Koper – Piekielny, Wadas, Drzymont, Jamróz – Gleń (88 Janik), Szewczyk (73 Wawoczny), Dynarek, Hałgas (66 Stankiewicz) – Cygnar, Knapik (66 Snadny)
Sędziował: Tomasz Mroczek (Krosno).
Żółte kartki: Łakomy – Wadas, Szewczyk, Snadny.
Widzów: 300.