Busy elektryczne to nowość. W majówkę 2025 przegrały z wozami konnymi
„Wielka klapa elektrycznych busów do Morskiego Oka” – takie opinie pojawiły się w internecie po długim weekendzie majowym. Był to bowiem test bojowy elektrycznych busów, jakie TPN zakupił (za pieniądze z Ministerstwa Środowiska i Klimatu). Busy kursowały na trasach Palenica Białczańska – Włosienica oraz Zakopane – Włosienica (Włosienica to polana położona ok. 1,5 km od Morskiego Oka, to do niej dojeżdzają zaprzęgi konne, a teraz także busy).
W czasie majówki okazało się, że dużo większym zainteresowaniem cieszyły się zaprzęgi konne. Według TPN, przez trzy dni majówki samochodami przejechało zaledwie ok. 100 osób. Turyści wybierali zaprzęgi konne. 2 maja ustawiła się nawet długa kolejka chętnych na wyjazd w kierunku Morskiego Oka końmi. Stało w niej ok. 200 osób. Podobnie było wieczorem na Włosienicy – tam również tłum chętnych czekał na wozy konne jadące w dół.
Władysław Nowobilski, prezes Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka szacuje, że w czasie majówki wozy konne mogły przewieźć ok. 1500 osób dziennie. A chętnych było o wiele więcej. Tyle że ludzie widząc długą kolejkę rezygnowali z czekania i szli na piechotę.
Busy i konie na jednej drodze
W czasie majówki na drodze do słynnego tatrzańskiego stawu obok wozów konnych kursowały także busy elektryczne. Trzy z nich jeździły na trasie Zakopane – Włosienica, a jeden na odcinku Palenica Białczańska (to tam jest parking dla samochodów) – Włosienica. W ciągu dnia było łącznie pięć kursów – dwa z Zakopanego i trzy z Palenicy. Bus także zabierał ludzi schodzących z gór.
Dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego Szymon Ziobrowski mimo wszystko ocenia pozytywnie pierwszy weekend z busami elektrycznymi.
– Przede wszystkim dlatego, że udało się uruchomić tą usługę, bo do ostatnich chwil nie było pewności, że to się powiedzie. Mamy sporo informacji po tym weekendzie, na podstawie których będziemy wprowadzali zmiany związane z obsługą techniczną pojazdów, z rozkładem jazdy, jak i cennikiem – mówi Ziobrowski.
Zdaniem dyrektora TPN nie da się porównać liczby przewozu osób przez busy i zaprzęgi konne. – Mieliśmy 4 busy, z czego jeden był właściwie w rezerwie, ponieważ nie wiedzieliśmy, jak to wszystko będzie pracować. Mieliśmy wiele perturbacji przed uruchomieniem usługi, ograniczoną ilość kursów. Tymczasem wozów konnych jest 30, stoją w dogodnym miejscu dla klienta. Poza tym kursy busów były zarówno z Palenicy, jak i z Zakopanego. Więc uważam, że nie da się porównać tych dwóch usług – zaznacza.
Tuż przed startem busów wiele osób obawiało się, że busy nie dadzą rady na drodze do Morskiego Oka. Tym bardziej że od grudnia 2024 r. stały nieużywane.
Z technicznego punktu widzenia, elektryczne pojazdy – zdaniem dyrektora TPN – dały jednak radę. – Nie było żadnych problemów na trasie, żadnych problemów z baterią. Pod tym względem zdały egzamin – zaznacza.
Ile kosztuje przejazd do Morskiego Oka?
Po majówce w internecie rozgorzała dyskusja i wiele osób zaczęło zadawać pytanie, ile w końcu kosztuje przejazd do Morskiego Oka elektrycznymi busami, a ile zaprzęgami konnymi. Zrobiliśmy więc jasne zestawienie.
Ceny busów elektrycznych do Morskiego Oka:
Cena za przejazd elektrycznym busem z Zakopanego na Włosienicę w jedną stronę to koszt 100 zł, powrót - 90 zł. Cena za osobę.
Cena za przejazd z Palenicy na Włosienicę to 80 zł w górę, a w dół – 60 zł. Cena za osobę.
Dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich przejazd z Zakopanego nad samo Morskie Oko i z powrotem do miasta (wraz z opiekunem) cena to 300 zł – po 150 zł za osobę w obie strony.
Bilety można zakupić poprzez stronę internetową TPN, a także w kasie przy wejściu na szlak (lub informacji turystycznej). Tyle, że w kasie każdy bilet jest o 10 zł droższy.
Ceny zaprzęgów konnych do Morskiego Oka:
W przypadku fasiągów konnych turyści muszą zapłacić 100 zł za przejazd w górę i 70 zł za jazdę w dół.
Dzieci do 4. roku życia nie płacą za przejazd.
Dyrektor TPN rozważa zmianę cennika. Choć dodaje od razu, że ceny nie spadną drastycznie, raczej będzie to niewielka korekta.
– To nie jest usługa przewozu ludzi z punktu A do punktu B. To jest usługa edukacyjna, a więc coś więcej niż sam transport – mówi Szymon Ziobrowski. I podkreśla, że w cenie biletów na przejazd jest także cena wstępu do parku narodowego (11 zł za osobę dorosłą). – Po drugie ta cena nie może być niższa niż transport busem spalinowym z Zakopanego na Palenicę, bo my dajemy coś więcej niż sam przejazd (teraz ten kosztuje 15 zł – przyp. Red.). To dodatkowa wartość, czyli edukacja.
Po trzecie: to jest dojazd do Włosienicy, a więc do miejsca, gdzie nie dojeżdżają żadne komercyjne busy. – Busy na szlaku do Morskiego Oka jadą zdecydowanie wolniej. To jest usługa dla zainteresowanych, a nie zwykła usługa transportowa – mówi dyrektor TPN.
Fiakrzy z Morskiego Oka: zainteresowanie końmi jest duże
Górale, którzy na drodze do Morskiego Oka wożą turystów w zaprzęgach konnych początkowo obawiali się konkurencji ze strony busów. Majówka jednak pokazała, że zdecydowanie większym zainteresowaniem cieszyły się wozy konne – choć faktycznie są nieco droższe.
- Majówki się nie baliśmy, wiedzieliśmy, że będzie bardzo dużo ludzi, i dla busów i dla nas – mówił Władysław Nowobilski ze Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka. – Bardziej zastanawia nas to, co będzie teraz, jak będzie mniej turystów. Zakładamy, że może nam to zabrać nieco zarobku.
Z satysfakcją dodaje jednak, że zainteresowanie przewozem końmi cały czas jest. – Nie było jakiegoś takiego gorączkowego poszukiwania tych elektrycznych busów. Dlatego myślę, że jednak ten transport elektryczny nie jest taki zły, jak początkowo myśleliśmy – mówi Nowobilski.
Zgodnie z porozumieniem, jakie w lutym podpisał Tatrzański Park Narodowy ze Stowarzyszeniem Przewoźników do Morskiego Oka, od stycznia 2026 roku elektryczne busy ma obsługiwać Stowarzyszenie Przewoźników do Morskiego Oka. Będą one kursowały od Wodogrzmotów Mickiewicza do Włosienicy, a na odcinku Palenica Białczańska - Wodogrzmoty mają pozostać zaprzęgi konne. Bilet ma być jeden – na konny fasiąg i na elektrycznego busa.
Do końca 2025 roku na drodze do Morskiego Oka będą funkcjonowały dwie formy transportu – konna i elektryczna.
