Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inflacja zaczyna zjadać wzrost płac

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
Małgorzata Glenca
Ceny. Coraz więcej płacimy za żywność, paliwa drożeją w ekspresowym tempie, ale mniej niż roku temu wydamy na buty i ubrania.

Najnowsze dane o cenach Głównego Urzędu Statystycznego nie pozostawiają złudzeń - inflacja wróciła na dobre i może być groźna dla naszych portfeli. Ceny rok do roku wzrosły średnio o 2,2 proc., przy czym w styczniu poszły w górę o 0,4 proc., a w lutym o 0,3 proc.

Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news

Utrzymanie takiego tempa oznaczałoby, że na koniec tego roku inflacja przekroczy nawet 4 proc. Większość ekonomistów ocenia jednak, że wzrost cen ustabilizuje się na poziomie od 2 do 2,4 proc. W prognozach Narodowego Banku Polskiego mowa jest o przedziale od 1,6 do 2,5 proc.

Warto jednak pamiętać, że to skorygowane przewidywania, bo jeszcze pod koniec ubiegłego roku NBP szacował tegoroczną inflację na 0,5-2 proc. Pomylili się także niezależni ekonomiści, choć większość z nich mówiła o zbliżaniu się do granicy 2 proc. Przekroczenie jej to przede wszystkim efekt drożejącej żywności.

W styczniu ceny tego, co ląduje na naszych stołach, poszły w górę o 1,9 proc., w lutym o kolejne 1,1 proc. Dziś za żywność płacimy aż o 4,3 proc. więcej niż rok temu o tej samej porze. I będziemy wydawać na nią jeszcze więcej. Według prognoz drożeć ma zwłaszcza cukier, mięso i mleko oraz ich przetwory.

Jeszcze bardziej niepokojący jest wzrost cen paliw. Nie tylko dlatego, że dziś są one wyższe o 21,2 proc. niż rok temu. Zaledwie po dwóch miesiącach tego roku tankowanie na stacjach benzynowych kosztuje o ponad 18 proc. więcej niż w grudniu 2016 r. Tak drastyczny wzrost szybko odbije się na kosztach transportu, a więc praktycznie na wszystkich innych cenach.

Inflacja już teraz byłaby dużo większa, gdyby nie spadek cen odzieży oraz obuwia. To, w czym chodzimy, mogliśmy na początku tego roku kupić o 5,5 proc. taniej niż 12 miesięcy temu. Więcej płacimy z kolei za hotele i restauracje (o 1,9 proc.), ciepło i prąd (o 0,8 proc.), leki i wizyty u lekarza (o 0,9 proc.) oraz za edukację (o 0,8 proc.).

Na razie wzrost cen nie jest zbytnio odczuwalny dla portfela przeciętnego Polaka. Głównie dlatego, że w ciągu ostatniego roku wynagrodzenia wzrosły o 4 proc. Do tego wielu obywateli korzysta z programu Rodzina 500 Plus, a więc ma więcej pieniędzy niż rok temu.

Według dr Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek, głównej ekonomistki Konfederacji Lewiatan, podwyżki płac w połączeniu ze wzrostem zatrudnienia to dobra informacja, bo jest coraz więcej stabilnych i lepiej opłacanych miejsc pracy. - Ale dane dotyczące inflacji w styczniu i lutym wskazują, że nominalny wzrost wynagrodzeń zaczyna być „zjadany” przez wzrost cen, co osłabia pozytywne zmiany na rynku pracy - zauważa.

Prezes NBP Adam Glapiński uważa, że obecny poziom inflacji nie jest powodem do niepokoju. Dlatego stopy procentowe, najniższe w historii, mogą być utrzymane nawet do końca 2018 r. Z jednej strony powinno to przyhamować dalszy wzrost cen, ale odbije się niekorzystnie na oszczędnościach, bo oprocentowanie lokat bankowych nie pokryje strat spowodowanych inflacją. W tej sytuacji wiele osób posiadających nadmiar gotówki inwestuje w mieszkania. Aż dwie trzecie transakcji na rynku deweloperskim odbywa się za gotówkę.

- Przeciętna roczna lokata bankowa zakładana w 2016 roku dawała od 1,65 do 1,85 procent, minus podatek. Na wynajmie mieszkań można zarobić trzy, cztery razy więcej - komentuje Bartosz Turek, analityk Open Finance.

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Inflacja zaczyna zjadać wzrost płac - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska