Najpierw pani Danuta wysłała kilkadziesiąt SMS-ów, by wygrać nagrodę - 20 tys. zł. Fortuny nie zgarnęła, ale za to dostała rachunek na ponad 1800 zł. Operator zablokował telefon, gdy na jego konto nie wpłynęły należności. Kobieta wysłała pismo z prośbą o rozłożenie jej zadłużenia na raty po 50 zł, ale dostała odmowę.
Ryszard Jaworski, dyrektor DPS przy Łanowej mówi wprost, że to nieeleganckie zachowanie wobec upośledzonej umysłowo osoby. - Nie uchylała się od spłacenia długu, tylko poprosiła o mniejsze raty - podkreśla dyr. Jaworski. - Po opłaceniu pobytu w DPS-ie zostaje jej tylko 100 zł. Poza tym musi kupować sobie leki. Inni operatorzy idą na rękę osobom chorym, które nie zawsze zdają sobie sprawę z konsekwencji podpisanych umów - dodaje.
To nie koniec kłopotów pani Danuty. W czerwcu tego roku podpisała z tym samym operatorem umowę na internet, choć nie ma komputera. Kartę dała innemu mieszkańcowi DPS. Pracownicy domu pomocy pomogli jej napisać kolejne podanie o rozwiązanie tej umowy. I znowu dostała odmowę. - Sytuacja finansowa podopiecznej i tak była trudna. Nie dałaby sobie rady ze spłatą tych długów - twierdzi Jaworski.
Ostatecznie po naszej interwencji operator zgodził się spełnić wszystkie prośby Danuty.
- To wyjątkowa i szczególna sytuacja, dlatego postanowiliśmy zrobić wszystko, by pomóc klientce - mówi Wojciech Strzałkowski z biura prasowego Ery. - Umowa o dostawie internetu zostanie rozwiązana, a zadłużenie rozłożone na raty - zapowiada.