Clepardia, będącą w IV lidze beniaminkiem, w pierwszej rundzie wywalczyła 14 punktów, co wystarczyło do zajęcia 12. pozycji. Zimą jej sytuacja stała się nieco bardziej komfortowa - bo z rozgrywek wycofała się Michałowianka, rezerwując jedno spadkowe miejsce. Na drugie skazana jej Sosnowianka (jesienią 1 punkt). W tej sytuacji Clepardia przystąpi do wiosny z przewagą czterech punktów nad strefą spadkową.
- Nikt z zespołu nie odszedł - informuje Miczek. - Wznowił natomiast treningi Dominik Mączyński, który był kontuzjowany, a także Mateusz Mierzwa i Paweł Ziemba. Do zespołu wrócił również Piotr Marek.
Drużyna trenera Krzysztofa Króla trenuje na małym sztucznym boisku przy basenie Clepardii, w klubie Dako piłkarze mają zajęcia fitness. Od początku przygotowań rozegrali pięć sparingów: po 3:1 wygrali z Kaszowianką, BKS Bochnia i Wisłą Jeziorzany, zremisowali z GKS Drwinia 1:1, a ostatnio ulegli 3:6 Bronowiance. - Graliśmy w anormalnych warunkach, na 15-centymetrowej warstwie śniegu. Bronowianka bardzo poważnie potraktowała ten mecz, dla nas najważniejsze było, żeby nie nabawić się kontuzji - analizuje kierownik Clepardii.
W najbliższą sobotę krakowianie zagrają z Błękitnymi Modlnica. Tydzień później, w ostatnim sparingu przed ligową inauguracją, zmierzą się z LKS Szaflary. - Mecz odbędzie się w Nowym Targu. Po nim chcemy skorzystać z odnowy biologicznej w termach - wyjaśnia Miczek.
Na początek wiosny Clepardię czeka spotkanie o dużej wadze - 17 marca na swoim stadionie podejmie TS Węgrzce, czyli drużynę, nad którą ma 4 punkty przewagi.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska