W izbie można oglądać militaria, począwszy od 1910 do 1945 roku. Jedne są w gablotach, inne, jak mundury, na manekinach. W 90 procentach to oryginały. Te brakujące dziesięć procent stanowią różne repliki. Nie wynika to niechęci do szukania oryginałów, a raczej z czasu.

Miejsce zrodzone z pasji do historii
Sławomir Habel, na co dzień strażnik miejski, gdy zakłada wojskowy mundur, to jakby przenosił się do innego świata, wymiaru. W końcu mundur wymaga postawy i szacunku do niego. Nauczył się tego w wojsku, historię zaś zna ze szkolnych lekcji i własnych dociekań, które przełożyły się nie tylko na czytanie dostępnych materiałów i dokumentów historycznych, ale też na zbiory wszystkiego, co z militariami, historią i wojną związane. Nie był i nie jest w tej pasji osamotniony.

- Każdy gromadził, co mógł, na co trafił, co go interesowało, ale głównie do domowej szuflady czy szafy - przyznaje Sławomir Habel, dzisiaj kustosz w Izbie Pamięci GRH 1915.
Wojenne pamiątki to skarb
Poza najbliższymi czy kolegami nikt tak naprawdę zbiorów nie znał. Od słowa do słowa, najpierw pojawiła się luźna propozycja: a może by tak zrobić coś, pokazać, opowiedzieć. Z gdybania przeszli do czynów. Znaleźli lokal, przygotowali go, kupili trochę wyposażenia i zaczęli znosić wszystkie swoje skarby. Bo to naprawdę są skarby.

W izbie można oglądać militaria, począwszy od 1910 do 1945 roku. Jedne są w gablotach, inne, jak mundury, na manekinach. W 90 procentach to oryginały. Te brakujące dziesięć procent stanowią różne repliki. Nie wynika to niechęci do szukania oryginałów, a raczej z czasu.
- Znalezienie dzisiaj pierwszowojennego mundury, którejkolwiek armii, jest w zasadzie niemożliwe - mówi z przekonaniem. - Musiałby w dobrym stanie przetrwać ponad sto lat - dodaje. Część zbiorów została zorganizowana i złożona w tak zwane dioramy, najprościej mówiąc - zaprezentowana w scenicznej aranżacji. Takich jest w Izbie trzy. Pierwsza to stanowisko karabinu maszynowego armii austro-węgierskiej, czyli po prostu I wojna światowa. Druga z dioram przenosi oglądającego do Niemiec, do 1945 roku.- To scena zdobycia przez wojska amerykańskie niemieckiego stanowiska strzeleckiego - wyjaśnia Sławomir Habel.

Trzecia ze scen to kantyna wojenna z czasów II wojny światowej
Warto umówić się na zwiedzanie
Izba mieści się w pomieszczeniach, gdzie wcześniej swoją siedzibę miała agencja reklamowa - ul. Mickiewicza nr 14-16, wejście znajduje się od ul. Nadbrzeżnej, a drugie od ul. Mickiewicza. Można ją zwiedzać po wcześniejszym umówieniu się pod nr tel. 501 765 353
Misją Sławomira Habla, ale też członków grupy GRH Gorlice 1915 jest przede wszystkim popularyzowanie historii walk na froncie wschodnim I wojny światowej. Są współorganizatorami dorocznej rekonstrukcji Bitwy pod Gorlicami w Sękowej.