Wybrał dobrze. Znalazł się bowiem w klubie, który w kraju najlepiej pracuje z młodzieżą. Od lat młode "Szarotki" niepodzielnie panują na krajowych taflach, co roku zgarniają wór medali i to najczęściej z najszlachetniejszego kruszcu. Syn byłego kapitana piłkarskiej reprezentacji Polski trafił do grupy juniorów młodszych MMKS Podhale Nowy Targ, którzy w minionym sezonie sięgnęli po mistrzowskie berło.
- Hokej jest ciekawszy od futbolu - zaskakuje nas siedemnastolatek, który szybko znalazł wspólny język z nowymi kolegami. - Spodobał mi się, bo to typowo męska dyscyplina sportu. Przyjechałem do Nowego Targu, bo chciałem trenować pod okiem najlepszych trenerów. Po pierwszych zajęciach na lodzie nie ukrywam, że moje hokejowe rzemiosło było słabe, ale się tym nie przejąłem. Nie przyjechałem przecież tutaj jako "gwiazda", tylko po naukę. Od dwóch lat amatorsko trenowałem hokej w rodzinnym Lublinie.
Junior Bąk nie poszedł więc w ślady ojca, chociaż, gdy przebywali we Francji, kopał futbolówkę w Lens i Lyonie.
- Futbol nie pociągał mnie tak bardzo jak hokej. Nie wszyscy może wiedzą, ale tata też kiedyś pałał wielką miłością do hokeja. Występował w ligach młodzieżowych i marzył o tym, by zagrać w koszulce w szarotką na piersi. Postawił na piłkę nożną.
Junior Bąk miał i ma się na kim wzorować. Ojciec dla niego jest autorytetem w sporcie.
- Tata w sprawach sportowych udziela mi wskazówek - przyznaje. - Ale reszta zależy już ode mnie. Przeniosłem się do stolicy Podhala i od września łączę pasję z obowiązkami szkolnymi. Uczęszczam do pierwszej klasy LO im. Seweryna Goszczyńskiego w Nowym Targu. Ostatnio sporo czasu spędziłem we Francji i mam co nadrabiać.
Jacek Bąk senior jest wychowankiem lubelskiego Motoru. Grał ponadto w Lechu Poznań, Olympique Lyon, RC Lens, katarskim Al-Rayyah i od jesieni 2007 roku w Austrii Wiedeń, skąd szybko można się przemieścić do Nowego Targu.
Niedawno uczestnik turniejów finałowych piłkarskich mistrzostw świata w 2002 i w 2006 oraz mistrzostw Europy w 2008 roku pojawił się na trybunach nowotarskiego lodowiska podczas meczu "Szarotek" z Naprzodem i wzbudził ogromne zainteresowanie.
- Miał wolną kolejkę, więc wpadał zobaczyć jak mi się wiedzie - wyjaśnia junior. - Miałem się czym pochwalić, gdyż trzy dni wcześniej zaliczyłem pierwszą asystę w lidze.