- Z Lechem mecze zawsze są prestiżowe, bo mierzymy się z zespołem, który grał w pucharach, jest 3. zespołem ekstraklasy. Taka konfrontacja zawsze wywołuje emocje. Mam nadziej, że tym razem też tak będzie – mówi Jacek Zieliński, trener Cracovii.
Z dobrych informacji przedmeczowych jest ta, że do normalnej dyspozycji wrócił Jakub Jugas, nadal jednak szkoleniowiec nie będzie miał do dyspozycji Pawła Jaroszyńskiego.
– Pierwsze informacje wskazywały na dolegliwość mięśniową w jego przypadku – mówi trener Cracovii. - Okazuje się, że to jest w porządku, ale jest ucisk na nerw kulszowy i to jest teraz główna przyczyna jego nieobecności. Rehabilituje się i mam nadzieję, że w ciągu tygodnia, 10 dni dojdzie do nas.
Skoro mowa o nieobecnych, to od dłuższego czasu jest w tej kategorii ujmowany Mathias Hebo Rasmussen. Jego dojście do pełnej sprawności komplikuje się.
– To skomplikowana sprawa – mówi szkoleniowiec. - Ma dolegliwości bólowe przy bieganiu. Został zdiagnozowany, jak to tylko było możliwe i poleciał do Danii jeszcze konsultować tę sprawę. Miejmy nadzieję, że już po raz ostatni i że wróci do nas, bo bardzo nam go brakuje. Rok temu był kluczowym naszym zawodnikiem, najlepszym. Prawda jest taka, że mamy problem w środku pola i niewielką możliwość rotacji. Czekamy na jego powrót jak na gwiazdkę.
Problemy Cracovia ma też w obronie, traci wiele bramek. Ostatnio próbowała grać czwórką defensorów.
- Nie będę odkrywał kart, czy zagramy czwórką, czy trójką w obronie – mówi szkoleniowiec. - Andy Skovgaarad zagrał dobry mecz z Puszczą, oceniam go pozytywnie, zwłaszcza, że nie grał długo na tej pozycji. Zobaczymy, jak będzie w sobotę, cieszę się, że jest cała grupa zawodników gotowa i chętna. Nie chcę snuć wywodów na temat tego, co się dzieje obronie. W dwóch meczach - z Pogonią i Jagiellonią wyglądało to źle z różnych przyczyn. Były błędy indywidualne, złe ustawienie. Pracujemy nad tym, by wyjść z tego.
Przednie formacje też nie zachwycają, napastnicy od dawna nie strzelili bramki. W ostatnim spotkaniu bardzo dobre sygnały dali rezerwowi Karol Knap i Kacper Śmiglewski.
- Z Puszczą dobry sygnał dali wszyscy, cała piątka rezerwowych, choć zagrała w różnym wymiarze czasowym – twierdzi trener. - Zarówno Myszor, jak i Śmiglewski oraz Kakabadze czy Hoskonen – to był dobry sygnał, powiew świeżości. Kto zagra, to jest na razie otwarta sytuacja. Oczywiście mamy już wizję tego, co chcemy zagrać, mamy jeszcze piątkowy trening, a jak uczy życie, podczas tych zajęć wiele się dzieje.
Do gry wrócił Kakabadze, który uporał się z kontuzją. Czy jest gotowy do gry na 90 minut?
- Widać, że jest w lepszej dyspozycji – mówi Zieliński. - Jeszcze z nim porozmawiamy, najważniejsze, że wrócił do gry.
Lech straszy rywali, ale ma też słabsze momenty. W meczu z ŁKS-em wygrywał 2:0 i łodzianie napędzili mu strachu przy stanie 2:1, ostatecznie skończyło się 3:1. Z kolei w spotkaniu z Jagiellonią było już 3:0 dla „Kolejorza”, a skończyło się remisem 3:3.
– Lech to jest klasowy zespół – przypomina Zieliński. - Oglądając te mecze widzimy, że trzeba poszukać swojego szczęścia i szans. Oczywiście mecz meczowi nierówny, ale jedno i drugie spotkanie pokazało, że Lech jest do ugryzienia. Cały tydzień pracowaliśmy, by poszukać słabych stron rywala.
