Na wyjazd namówili ją przyjaciele z uczelni w Santa Maria, gdzie studiuje stosunki międzynarodowe. Mają za sobą doświadczenie z wolontariatu i dobrze wspominają pobyt w Polsce. Sabrina rzuciła się na głęboką wodę, gdyż nigdy wcześniej nie wyjeżdżała za granicę. Mówi, że Polska pozytywnie ją zaskoczyła.
- Ludzie są otwarci i pomocni, a miasta nadzwyczaj czyste - zauważa wolontariuszka. - Brazylijczycy nie mają oporów przed wyrzuceniem papierka na ulicę. Tutaj się z tym nie spotkałam. W placówce wsparcia dziennego "Gniazdo" w Starym Sączu przygląda się pracy z niepełnosprawnymi. Przyznaje, że w Brazylii nie ma instytucji przygotowujących takie osoby do radzenia sobie w życiu. Chętnych uczy języka angielskiego. Do jej najbardziej gorliwych słuchaczy należy Mateusz Połeć. Pilnie notuje słówka i całe zwroty.
- Miałem angielski w szkole, ale wszystko już zapomniałem - wyznaje Mateusz. - Teraz po prostu muszę ćwiczyć język, ponieważ Sabrina nie mówi po polsku.
Brazylijka zamieszkała u starosądeczanki Iwony Ogorzały, szefowej lokalnego komitetu międzynarodowej organizacji studenckiej AISEC. Promuje ona m.in. udział w tzw. Host Family. Rodziny przyjmują do siebie obcokrajowców. Goście poznają lokalną kulturę i mają zakwaterowanie na czas wolontariatu, a gospodarze przy okazji uczą się języka. - Wielu Polaków potrafi porozumiewać się po angielsku, ale ma opory przed używaniem tego języka - mówi Iwona Ogorzały. - Bariera znika, gdy w kontakcie z obcokrajowcem trzeba się przełamać i zacząć rozmawiać.
Sabrina Martins-Mattos jest zadowolona z pobytu w polskiej rodzinie. Choć początki nie były łatwe. Pierwszego dnia została sama z domownikami, którzy nie znają angielskiego.
- Musiałam się nieźle nagimnastykować, żeby pokazać, o co mi chodzi - opowiada Brazylijka. - W takich sytuacjach człowiek odkrywa w sobie aktorskie zdolności.
Po dwóch tygodniach pobytu Sabrina czuje się w Polsce jak u siebie. Rozsmakowała się w pierogach z mięsem, chwali też te z borówkami. Powoli przyzwyczaja się do solidnych obiadowych porcji, gdyż w jej kraju nie je się aż tak obficie. Nie kryje, że chce spędzić w Polsce choćby część swoich letnich wakacji, rozpoczynających się w połowie grudnia.
- Chcę tutaj wrócić, żeby po raz pierwszy w życiu zobaczyć śnieg - deklaruje Sabrina. Być może Brazylijka wpadnie też wtedy na chwilę do Krakowa, który bardzo jej się spodobał. Nie omieszka też odwiedzić Krynicy-Zdroju, gdzie będzie mogła nareszcie zobaczyć narciarzy na stoku.
Otwarty świat
Biuro organizacji AISEC działa na Sądecczyźnie od 2004 r. W tym czasie wysłało na praktyki i wolontariat około 70 osób. Przyjęło 120 zagranicznych studentów. Obecnie za granicą, w ramach AISEC, przebywa piątka studentów z naszego regionu. Dwójka odbywa praktyki w niemieckich firmach, pozostali działają jako wolontariusze w Chinach, gdzie uczą języka angielskiego i pomagają opiekować się niepełnosprawnymi. We wrześniu na Sądecczyznę przyjedzie sześcioro studentów z Turcji i Egiptu. W listopadzie spodziewana jest 9-osobowa grupa z Chin. Jesienią do Indii wyjedzie student. Będzie uczył angielskiego.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+