Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak pomagać skoro ktoś nie chce pomocy

Przemysław Bolechowski, Zakopane
Ciało 80-letniej kobiety w sobotę rano znalazła sąsiadka, która na co dzień jej pomagała
Ciało 80-letniej kobiety w sobotę rano znalazła sąsiadka, która na co dzień jej pomagała Tomasz Skowroński
Czy 80-letnia staruszka zmarła z zimna? Pani Zofianie chciała przenosiń do DPS.

W nocy z piątku na sobotę w mieszkaniu komunalnym nieopodal Ronda Kuźnickiego w Zakopanem zmarła 80-letnia Zofia Matydowa. Niewykluczone, że kobieta zamarzła, choć sąsiedzi mówią, że staruszka już wcześniej źle się czuła.

Pani Zofia znana była w Zakopanem przede wszystkim ze swojej miłości do psów, które przygarniała. Staruszka hodowała ich kilkanaście. Co jakiś czas służby miejskie zabierały jej część zwierząt, które obszczekiwały turystów i mieszkańców Bulwarów Słowackiego.

Ale pani Zofia szybko nadrabiała straty. Kobieta od lat odmawiała przenosin do domu opieki społecznej. Mówiła, że chce żyć i umrzeć z psami. I tak też się stało.

Ciało 80-letniej kobiety znalazła sąsiadka, która na co dzień jej pomagała.

- Robiłam jej zakupy i pranie - przyznaje Stanisława Krupa. - Jak się zgadzała, jeździłam z nią
do lekarza. Widziałam ją w piątek i była bardzo słaba. Proponowałam, że wezwiemy lekarza, ale prosiła, żeby zostawić ją w spokoju. To ja wezwałam rano policję i pogotowie, bo wiedziałam, że w nocy umrze. Pani Zofia była tego świadoma. Powiedziała mi, że chce odejść tak jak żyła, wśród swoich psów.

W sobotę rano na miejsce przyjechał prokurator, funkcjonariusze policji i strażnicy miejscy. Według relacji sąsiadów, którzy weszli do domu pani Zofii, wewnątrz było bardzo zimno.

Pani Zofia pod koniec życia nie dawała już sobie rady z utrzymaniem swoich psów. Sąsiedzi opowiadają, że miała od kilku lat poważne kłopoty ze zdrowiem. Bardzo źle widziała i od roku pratycznie nie wychodziła z mieszkania.

Warunki w środku były straszne. Na podłodze leżała gruba warstwa psich odchodów, bo pani Zofia nie dawała sobie rady ze sprzątaniem.

Cały czas też konsekwentnie odmawiała jakiejkolwiek pomocy. Gdy niedawno upadła i poraniła sobie twarz, zgodziła się jedynie, aby pogotowie ją opatrzyło. Nie zgodziła się natomiast na pobyt w szpitalu.
Zawsze w takich przypadkach warto zastanowić się czy służby miejskie i opieka społeczna zrobiły wszystko, aby polepszyć los pani Zofii.

Tu rodzi się dylemat czy można pomagać ludziom wbrew ich woli. Pani Zofia zawsze mówiła, żeby zostawić ją w spokoju, bo chce ze swoimi psami mieszkać do swojej śmierci. Tak też się stało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska