https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak poszukiwałem zaginionego samolotu

Tadeusz Płatek
Nie zająłbym się tym, gdyby mój ulubiony "specjalista", jasnowidz z Człuchowa, nie oświadczył, że zaginiony, malezyjski Boeing 777 lotu MH 370 "stracił tylni ogon po prawej stronie i wpadł do wody". Mam bowiem uczulenie nie tylko na jasnowidzów, ale i na "tylnie ogony".

Wszedłem natychmiast na tomnod.com, gdzie można na zdjęciach satelitarnych przeszukiwać ocean. Wyświetliła mi się granatowa woda, z porozrzucanymi plamkami białych fal (nie były to mewy ani albatrosy). Uważnie wpatrywałem się w przestwór, ale nie znalazłem żadnego zarysu kadłuba czy urwanego skrzydła. Rozbolała mnie głowa, poszedłem zrobić herbatę. Zobaczyłem nagle coś, co przypominało otwartą książkę, ale to była tylko fala (nie ma 100-metrowych, przecież, książek). Podobnie było z falującym "pająkiem", "białymi wąsami", "rycerzem bez oka" i "kołowrotkiem".

Przez kolejne 20 minut oglądałem wyłącznie fale przypominające fale, zmienił mi się tylko kolor oceanu (na różowy), ale to dlatego, że brat położył koło monitora magnes na lodówkę w kształcie żółwia. Gdy go odsunąłem, ocean znów zgranatowiał. W międzyczasie wystygła herbata. Pokornie uznałem, że w przeciwieństwie do większości Polaków nie mam kompetencji do badania wypadków lotniczych.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
jasny
ale człeku mały masz ograniczone poglądy
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska