W piątek jako pierwsi poinformowaliśmy, że wbrew zapowiedziom Kurek nie poleciał do Japonii ze swoim klubem JT Thunders Hiroszima. Według naszych informacji, Bartosz Kurek z powodów osobistych rozważa możliwość rezygnacji z występów w Japonii. Sam siatkarz nie odbiera telefonów i nie odpisuje na wiadomości SMS od dziennikarzy.
- Bartek ma drobne problemy ze zdrowiem i został w Polsce za zgodą klubu. Zresztą w kontrakcie ma zapis, że może przygotowywać się indywidualnie do sezonu - powiedział Jakub Michalak, menadżer Kurka.
Zapytany wprost, czy zaprzecza informacji, iż Kurek zastanawia się, czy na pewno chce najbliższy sezon spędzić w Japonii, odpowiedział, że być może zawodnik i menadżer zwołają konferencję prasową.
- Ważne jest dobro zawodnika i japońskiego klubu. W tej chwili Bartek jest w Polsce w celu wykonania dokładnych badań medycznych. Postaramy się w najbliższym czasie poinformować o wszystkich szczegółach - dodał.
Kurek ostatni raz trenował z JT Thunders podczas Memoriału Arkadiusza Gołasia w Murowanej Goślinie. Nie wrócił z zespołem na zgrupowanie do Gdańska, a dwa dni później przedstawił zaświadczenie od lekarza reprezentacji Polski, które potwierdza problemy. Dwa dni później jego zespół odleciał do Hiroszimy, a Kurek został w Polsce.
Jak twierdzi trener japońskiej drużyny Veselin Vuković, klub dostał wiadomość, że lepiej będzie, jak Kurek na razie zostanie w „swoim otoczeniu”. - Bartek nie jest jeszcze gotowy na podróż - powiedział w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”. Dzisiaj szefowie klubu z Hiroszimy mają zastanawiać się, jak rozwiązać problem. Liga w Japonii startuje za miesiąc. W każdym klubie może występować tylko jeden obcokrajowiec.