24-letni Jakub Mrozik jest wychowankiem Polonii Bydgoszcz. Do występów w ekstraklasie doszedł małymi krokami. Występy w seniorskiej piłce rozpoczynał w kujawsko-pomorskiej klasie okręgowej w zespole Lidera Włocławek skąd trafił na szczebel centralny do II-ligowej Nielby Wągrowiec. Kolejnymi etapami w karierze Mrozika były I-ligowa Chojniczanka oraz zespoły z ekstraklasy: Cracovia i Korona Kielce.
Dwa tygodnie temu Mrozik rozwiązał kontrakt z klubem z Kielc i przeszedł do zespołu Bruk-Betu Termaliki Nieciecza.
– Zdecydowałem się na ten krok, gdyż chciałem grać – wyjaśnia nowy pomocnik „Słoników”. – W Koronie walczyłem o miejsce w składzie, jednak mimo wielu moich prób cały czas pozostawałem w cieniu. W tym sezonie dostałem tylko jedną szansę, w sierpniu zagrałem w meczu 1/16 finału Pucharu Polski z Zagłębiem Sosnowiec – dodaje Mrozik, który w przeszłości w Chojniczance i Koronie Kielce występował w drużynach prowadzonych przez obecnego trener Bruk-Betu Termaliki Macieja Bartoszka.
– Trener dobrze mnie już zna i wie na co mnie stać – mówi Mrozik. – Poza tym kartą przetargową przy moim przejściu do klubu z Niecieczy był fakt, że byłem zawodnikiem wolnym i nie trzeba było za mnie płacić.
Nominalną pozycją Mrozika na boisku jest środek pomocy.
– Najbardziej lubię grać w środku pola i nie jest dla mnie ważnym, czy jest to pozycja pomocnika defensywnego czy ofensywnego – podkreśla pomocnik Bruk-Betu Termaliki. – Nie boję się też gry na innych pozycjach. Na przykład podczas majowego meczu w Niecieczy (wygranego przez Koronę Kielce 2:0 – przyp.) rozpocząłem grę na środku pomocy, a kończyłem na lewej obronie – przypomina.
Mrozik oficjalny debiut w zespole „Słoników” zaliczył w sobotnim, wyjazdowym spotkaniu z Pogonią Szczecin.
– Pierwszy sygnał o tym, że w Szczecinie zagram w podstawowym składzie otrzymałem dwa dni przed meczem, podczas treningu – relacjonuje Mrozik. – Ćwiczyliśmy wtedy schematy meczowe, w których brałem udział. Domyśliłem się więc, że rozpocznę spotkanie od pierwszej minuty i rzeczywiście tak było. Czułem lekki stres, ale to dlatego, że był to mój pierwszy mecz po dłuższej przerwie. Poza tym spotkanie z Pogonią było „meczem podwyższonego ryzyka”, dla obu drużyn był to bowiem bardzo ważny mecz. Wygrana z Pogonią doda nam jeszcze więcej sił i wiary przed kolejnymi meczami z Cracovią i Piastem Gliwice.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska
Robert Lewandowski: Potencjały mamy, ale musimy z niego więcej wyciągnąć