Dom w Zalipiu otwarty dla turystów
W domu Janiny Kruk z Zalipia jest kolorowo i często głośno. Drzwi jej mieszkania są otwarte dla gości, którzy z wielką ochotą odwiedzają i podziwiają piękne malunki na ścianach. Jeden z pokoi jest niemal cały wypełniony barwnymi roślinami.
- Kocham moją małą ojczyznę, kocham Zalipie i kwiaty – uśmiecha się Janina Kruk.
To właśnie kwiatowe motywy są przede wszystkim w kręgu zainteresowań mieszkanki Zalipia. Słonecznikami, różami, makami, piwoniami i bławatkami ozdabia wnętrza domów, piwnic, stare piece oraz przedmioty codziennego użytku. Kolorowe kompozycje umieszcza na porcelanie, szkle, serwetkach, poduszkach, fartuchach czy obrusach. Gotowych wzorów czy szablonów pani Janina nie używa, bo pomysły powstają jej w głowie.
- Mam coś takiego, że wolę malować i nie patrzyć na kwiaty. Używam swojej wyobraźni i słucham tego, co ona mi podpowiada – podkreśla malarka.
Oprócz kwiatów artystka z Zalipia chętnie maluje koguciki, pawie, a przed Wielkanocą ozdabia jajeczka, zajączki, baranki. Takimi kolorowymi i unikatowymi prezentami chętnie obdarowuje najbliższych.
Rodzinne tradycje...
Choć malowaniem zajęła się na poważnie w latach 70. XX wieku, to już jako 5-letnia dziewczynka brała do ręki farby. Początkowo tylko pomagała mamie i towarzyszyła jej przy pracy.
- Dawał mi farby i prosiła, żebym jej rozrobiła, najlepiej z mlekiem, bo się wtedy będą długo trzymać. Dla mnie zyskujące było to, że nie potrzebowała żadnych form. Ona po prostu brała pędzel, stawała na drabinie i o tak malowała wnętrza – opowiada.
Malutka Janina jednak wszystko bacznie obserwowała i malowała. Na początku tylko dla siebie. Jej talent dopiero zauważono, gdy była już dorosłą kobietą i przygotowała synowi do szkoły laurkę z kwiatami. Potem po namowach dyrektora placówki wzięła udział w pierwszym konkursie, który wygrała i tak się wszystko zaczęło.
Malując kwiaty odpoczywa
Dziś jest uznaną malarką, a jej pracami zachwycają się nie tylko w kraju, ale także na całym świecie. Swoje arcydzieła prezentowała m.in. w Ameryce czy Niemczech. Jej kompozycje można podziwiać na co dzień choćby w kościele w Zalipiu. Wymalowane przez artystkę kwiaty zdobią wnętrze świątyni.
- Ja już nic nie muszę, ale malowanie nadal sprawia mi radość i to robię. Lepiej mi się maluje jak dostanę wenę, wtedy włączam sobie telewizor, bo lubię być na bieżąco z wiadomościami. Odwracam się jednak plecami do ekranu, żeby nie rozpraszał mojej uwagi i tworzę. Szczerze to ja nigdy nie wiem, co powstanie. To właśnie w trakcie malowania przychodzą mi do głowy pomysły, jakie kwiaty znajdą się na obrusie czy ścianie – uśmiecha się.
Przed Wielkanocą arcydzieła malarki z Zalipia można było podziwiać w Muzeum Etnograficznym w Tarnowie. Na spotkanie z Janiną Kruk przybyły tłumy osób. Malarka chętnie podzieliła się swoim talentem z innymi.
Malowana Wieś znana na całym świecie
Zalipiańskie malowane chaty są znane na całym świecie. Fenomen zdobienia wzorami kwiatowymi domów, budynków gospodarczych i przedmiotów na Powiślu Dąbrowskim sięga XIX wieku. Ta unikatowa w skali Europy tradycja jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Jedną z największych atrakcji turystycznych Zalipia jest miniskansen – „Zagroda Felicji Curyłowej”, prowadzony przez Muzeum Ziemi Tarnowskiej.
Polecane
- Piękne dziewczyny z Tarnowa i regionu są już w półfinale konkursu miss
- One wybiły się z Tarnowa i regionu. Znane są w Polsce i nie tylko
- Nowy blok z tanimi mieszkaniami na wynajem pod Tarnowem gotowy. Mamy zdjęcia!
- "Mistrzowie Parkowania" w Tarnowie ciągle w formie
- Byliśmy wtedy o 15 lat młodsi. Znajdziecie się na zdjęciach z tamtych czasów?
- Oto najpopularniejsze nazwiska w Tarnowie! Nosi je najwięcej mieszkańców miasta