W auli Wyższej Szkoły Biznesu zasiedli m.in.: wicepremier Beata Szydło, europoseł Ryszard Legutko, wojewoda Piotr Ćwik, marszałek Witold Kozłowski, parlamentarzyści, starości, wójtowie i radni związani z Prawem i Sprawiedliwością.
Spotkanie rozpoczęło się od wystąpienia prof. Ryszarda Legutko, który przyznał, że w Unii Europejskiej przyjął się model lewicowy.
- To musimy zmienić – zaznaczył. - Na Polskę dziś w Europie patrzy się jako na kraj, który może zainicjować dobre zmiany we wspólnocie.
- Ważna jest rodzina, tradycja i wartości. To wszystko tworzy prawdziwą Polskę i w Nowym Sączu to się widzi. Sądeczanie to pracowici i przedsiębiorczy ludzie – zaznaczyła w swoim przemówieniu Beata Szydło, a widownia na sali skandowała za prowadzącym konwencję: „Damy radę!”.
Po tych okrzykach przemówił prezes Jarosław Kaczyński.
- Jest szansa na zmiana w Parlamencie Europejskim jest szansa na zmianę. Do tej pory nie nie były tam możliwości dyskusję, bo panuje tam lewicowy i lewicowo-liberalny skład. Atak na Polskę nie ma nic wspólnego z rzeczywistą sytuacją w naszym kraju. Skąd ta niechęć i złość? Polska przy wszystkich przemianach jest krajem katolickim. Te tradycje są żywe, a partia która się do nich odnosi rządzi. To powód dla nich wystarczający powód, żeby nas atakować – zaznaczył Kaczyński. Prezes PiS poświecił tez kilka minut kandydatom do PE: Chwalił Beatę Szydło za to, że jako premier rozpoczęła dobre zmiany w Polsce, a o prof. Legutko powiedział, że to „pierwsza głowa w parlamencie”.
- Imponuje mi jego wiedza i autorytet filozofa. Wiecie, że niektórzy w Parlamencie Europejskim są tak na niego źli, że nazywają go, nie wiem czy mogę to powiedzieć... Leninem – zaznaczył.
Na zakończenie powiedział też kilka słów o kandydacie z Nowego Sącza, Arkadiuszu Mularczyku, który pracuje nad stworzeniem raportu o stratach wojennych w Polsce, dający podstawę o staranie się o reparacje wojenne od Niemiec.
