Obie drużyny grały już przed rokiem, kiedy klub z Mogilan obchodził 25-lecie, a akademia Tiger Hearts w Mogilanach pięciolecie działalności. - Teraz Rafał Patyra zadzwonił do mnie i zaproponował rewanż. Mówię: OK, ale pomóżmy też jakiemuś dziecku – opowiada Marcin Kępa, trener piłkarski, prezes LKS Mogilany i szef Tiger Hearts Academy.
Udało mu się zmontować naprawdę niezłą ekipę. Nie dojechał wprawdzie Dariusz Wosz, reprezentant Niemiec, który grał w ubiegłorocznym meczu, ale dopisali reprezentanci Polski – Piotr Świerczewski, Ryszard Czerwiec, Damian Gorawski, Maciej Iwański. - Pierwszy raz od piętnastu lat zagrał Mirosław Spiżak. I stwierdził, że to świetna zabawa – dodaje Kępa.
Z dziewiątką na plecach biegał jednak po boisku Jarosław Królewski. Prezes Wisły Kraków niedługo po rozpoczęciu meczu wywalczył rzut karny, z którego następnie zdobył bramkę na 1:0. - Okazał się gwiazdą meczu. Niewiele brakło, a miałby hat-trick – komentuje organizator wydarzenia. No bo przy kolejnym, ale nieuznanym golu Królewskiego, spalonego podobno nie było. A pod koniec meczu (trwającego 70 minut) prezes Wisły wykonywał drugiego karnego, lecz kopnął nad poprzeczkę.
Grano w deszczu, na mokrym boisku - wiadomo, jaka w niedzielę była pogoda. Na koniec ekipa Tiger Hearts strzeliła jeszcze na 4:0, i tutaj obrona TVP jakoś bardzo nie oponowała. - Licytowana była możliwość występu w meczu razem z gwiazdami. I trzech chłopców wylicytowało, dając po pięćset złotych. Jeden z nich zrezygnował z jakiegoś prezentu, przekazał te pieniądze na leczenie Bartusia – opowiada Marcin Kępa. - Całą trójkę postanowiliśmy uhonorować, weszli na ostatnie minuty i właśnie jeden z chłopców strzelił tę czwartą bramkę.
