Strażacki raport z miejsca zdarzenia, jaki zawsze powstaje po dotarciu tam służb, opisuje pojazd po uderzeniu w przystanek, „który znajdował się w pozycji pionowej z komorą silnika wbitą w ziemię”. Samochód osobowy, reno scenic, musiał uderzyć w betonowy słup z dużą prędkością.
Nie było szans na przeżycie
W środku auta znajdowała się tylko 24-letnia, niedająca oznak życia kobieta, do której wydobycia należało użyć sprzętu hydraulicznego. Niestety, mimo reanimacji podjętej jeszcze przez strażaków zanim przyjechało pogotowie, nie udało się jej uratować.
Na miejsce zdarzenia udał się również zespół wypadkowy oraz technik kryminalistyki z Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu, którzy przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia oraz podjęli szereg czynności mających na celu ustalenie jego przyczyn i okoliczności. Obecny był również biegły z zakresu ruchu drogowego i prokurator, którego decyzją ciało kobiety zabezpieczono do dalszych badań.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że kobieta jadąca samochodem marki renault na łuku drogi prawdopodobnie straciła panowanie nad pojazdem, a następnie uderzyła w betonowy przystanek autobusowy. Na szczęście w tym czasie nie było tam żadnych innych osób - informuje Aneta Izworska z Zespołu ds. Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.
Wypadek sprzed lat
Wynik sekcji zwłok 24-latki i symulacja przebiegu wypadku przyniosą odpowiedź na pytania odnośnie przyczyny tragedii. Zastanawiający jest jednak fakt, że do podobnego wypadku doszło tutaj 23 marca 2014 roku. Zdjęcie z tragedii, jaka rozegrała się dziesięć minut po północy, przedstawia samochód mitsubishi carisma, niemal identycznie pionowo wbity w ziemię po zderzeniu z filarem przystanku autobusowego. Pojazdem podróżowała jedna osoba, która nieprzytomna z obrażeniami ciała i bez funkcji życiowych była uwięziona w aucie. Strażacy musieli rozciąć auto, żeby wydobyć 23-latka. Mimo reanimacji przybyły na miejsce lekarz pogotowia stwierdził zgon mężczyzny.
Wiele pytań
Jeszcze przed wynikiem prokuratorskiego śledztwa w internetowych dyskusjach pojawił się szereg pytań: „Dlaczego młoda kobieta wychodzi z domu o północy i zabija się na przystanku 500 metrów od domu? Kto pozwolił wyryć taką dziurę na poboczu, że zmieścił się do niej cały przód auta? Kto taki betonowy przystanek pozwolił postawić zamiast lekkiej wiaty z pleksi. Dlaczego?”. To jedno z nich.
