Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jazzowa biografia Adama Makowicza

Urszula Wolak
Adam Makowicz wygrywa nuty w wielkim skupieniu
Adam Makowicz wygrywa nuty w wielkim skupieniu Jan Hubrich
W wieku kilkunastu lat pokochał muzykę jazzową i postanowił, że podbije swoją wirtuozerską grą na fortepianie cały świat. Jego droga do kariery nie była jednak usłana różami. Rodzice ostro sprzeciwiali się pomysłowi, by ich klasycznie wykształcony syn grał szatańską muzykę, za jaką uchodził niegdyś jazz.

Czytaj także: EMPiK w finansowych kłopotach. Braknie świątecznych nowości?

O swojej trudnej drodze na szczyt, życiu bezdomnego i podbijaniu Nowego Jorku - Adam Makowicz opowiada w książce pt. "Grać pierwszy fortepian", która przybrała postać wywiadu-rzeki przeprowadzonego przez Marka Strasza.

Artysta z przyjemnością powraca pamięcią do Ustronia, miejsca, gdzie się wychował. Grę na fortepianie rozpoczął tam w wieku 9 lat. - Rodzice zainwestowali w moją muzyczną edukację sporo pieniędzy, mimo tego, że w domu wcale się nie przelewało. Oboje chcieli jednak, bym w przyszłości wyrósł na klasycznego pianistę. Los chciał jednak inaczej i w momencie, kiedy zapałałem miłością do jazzu, zaczął się mój rodzinny dramat - opowiada Makowicz.

Jazzową pasję młodego pianisty zaszczepił w nim jego dobry przyjaciel. - To w jego mieszkaniu po raz pierwszy usłyszałem Erolla Garnera. Od razu uwiódł mnie puls, swing i rytm, wydobywające się z jego muzyki - wspomina Makowicz.

Jazzowych zainteresowań artysty nie pochwalali nie tylko jego rodzice, ale i nauczyciele w szkole muzycznej w Katowicach, którzy, jak twierdzi Makowicz, uwzięli się na niego. Dlatego artysta nie podszedł do końcowych egzaminów i został wyrzucony ze szkoły.

- Mama była wtedy przeze mnie w stanie ostatecznego załamania. W końcu zaproponowała, że mogę jeszcze spróbować się uczyć w Krakowie, w liceum muzycznym imienia Chopina na ulicy Basztowej - mówi Makowicz.

Artysta dostał się do krakowskiej szkoły, ale długo nie zagrzał w niej miejsca. Porzucił dalszą naukę, by grać jazz. - Zrobiłem to, bo czas uciekał, a ja miałem już prawie 20 lat - wyznaje szczerze na kartach książki Makowicz.

Na wieść o tym, że rzucił szkołę, rodzice przestali go utrzymywać. - Ja sam też uniosłem się dumą, nie chciałem od nich pieniędzy. Rozumiałem, że zawiodłem ich oczekiwania - mówi Makowicz, który od tego momentu wiódł życie bezdomnego. - Zdarzało się, że spałem na ławkach na Plantach, nocowałem też w piwnicy w "Żaczku", gdzie składowano koks, w dzień natomiast bez celu wałęsałem się po mieście. Wielokrotnie dokuczał mi także głód. Ale okres bezdomności był dla mnie czasem prawdziwej wolności. Nigdy później nie zaznałem już takiego uczucia - twierdzi pianista.

Mimo życiowych zakrętów, Makowicz uparcie realizował się jako jazzowy pianista. Poznał ówczesną jazzową śmietankę, m.in. Janusza Muniaka, Tomasza Stańkę i Michała Urbaniaka. Zaczął też koncertować po Europie. Wciąż było mu jednak mało. Dlatego postanowił wyjechać do USA, by poznać, czym jest prawdziwy jazz. Wyjazd ułatwił mu Michał Urbaniak, który przekazał płytę z nagraniem Makowicza słynnemu producentowi Johnowi Hammondowi, współpracującemu m.in. z Billy Holiday.

Zachwycony polskim pianistą Amerykanin, ściągnął go do Stanów. Tam Makowicz rozpoczął światową karierę. I do tej pory gra pierwszy fortepian. Utwierdza nas w tym lektura przeprowadzonego z artystą pasjonującego wywiadu- rzeki, który wciąga czytelnika jak muzyka samego mistrza.

Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!

"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska