Przyznam, że jest naprawdę dobrze. Fakt, silnik ma „zaledwie” 100 KM i 205 Nm momentu obrotowego, co jest wyraźnie mniejszą wartością w porównaniu do wersji elektrycznej – odpowiednio 156 KM i 260 Nm – ale zwróćmy uwagę na masę obu pojazdów. Wersja spalinowa waży zaledwie 1187 kilogramów, podczas gdy wersja elektryczna, przede wszystkim za sprawą sporej baterii, ma masę aż o około 400 kilogramów wyższą. Wersja benzynowa przyspiesza od 0 do 100 km/h w 10,6 sekundy (BEV w 9 sekund), ale prędkość maksymalna to 184 km/h (BEV – 150 km/h). Tyle teorii, ale jak to się sprawdza w praktyce?
Muszę przyznać, że dynamika tej benzyny jest w zupełności wystarczająca, przekładnia manualna działa bardzo lekko i trochę beznamiętnie, ale znów – w takim aucie nie jest to wielką ujmą. Słyszałem wiele pochwał ze strony marketingu Jeepa, że silnik benzynowy o mocy 100 KM w zupełności wystarczy, ale miałem obawy, że to nieco przesadzone pochwały. Na szczęście się nie zawiodłem. Bardzo szkoda, że nie ma szans na wersję z przekładnią automatyczną, bo wtedy byłby to niemal idealny wybór, ale cóż – wersja elektryczna musi mieć kilka asów w rękawie.

Nowy podatek dla właścicieli aut. Od czego będzie zależeć jego wysokość?
Kierowców czeka nowy podatek od samochodów. Ma to być opłata, która prawdopodobnie zostanie wprowadzona do końca 2024 roku. Od czego będzie zależeć jej wysokość?
Wracając do naszej wersji, w trybie Eco jazda tym autem jest bardzo ślamazarna i nie wytrzymałem na tyle długo, aby ocenić oszczędności w zużyciu paliwa, ale w trybie Normal auto wykazuje się naprawdę niezłą dynamiką, elastycznością i niskim spalaniem. Poniżej wyniki podczas jazdy w trybie Normal bez dodatkowego obciążenia:
- spalanie w trasie 120-140 km/h: 5,5-7 l/100 km;
- spalanie w trasie 70-100 km/h: 5-6 l/100 km;
- spalanie w mieście 50 km/h: 6,5 l/100 km.
Przy spokojnej jeździe można osiągnąć naprawdę niezłe wyniki i dopiero próby jazdy dynamicznej podwyższają dość wyraźnie spalanie. Poza tym w trybie Sport auto faktycznie wykazuje się odczuwalnie większym wigorem, ale odniosłem wrażenie, że przepustnica zaczyna działać niemal „zerojedynkowo”. Reakcja na gaz jest zdecydowana, ale nieco chaotyczna, a pedał gazu zachowuje się tak, jakby cały zakres jego pracy skurczył się mniej więcej do połowy skoku. Może to wrażenie, ale zdecydowanie najlepiej wyważonym był tryb Normal i to na nim najczęściej jeździłem.
