Budowa zaplecze technicznego dla pociągów to inwestycja marszałka, która ma być dofinansowana z unijnych funduszy. Jako najlepszą lokalizację miejsca, gdzie pociągi byłyby naprawiane, sprzątane i czyszczone wskazano rejon ul. Składowej w Krakowie. Do tej pory samorząd nie doszedł do porozumienia z PKP co do dzierżawy tego terenu. Spółka PKP godzi się na 10-letnią umowę, Koleje Małopolskie, spółka marszałka, która ma realizować inwestycję, chce okresu co najmniej dwukrotnie dłuższego. Dodatkowy problem to wniosek Przewozów Regionalnych, innej spółki kolejowej, o dzierżawę tego samego terenu.
Władze Małopolski uważają, że PKP celowo odwleka podjęcie decyzji, choć wcześniej było zielone światło dla inwestycji. Na tej podstawie przygotowano wszystko do przetargu, który ma wyłonić firmę projektującą zaplecze, a potem odpowiadającą za jego wybudowanie. Jeśli nie dojdzie do porozumienia, trzeba będzie zrezygnować z budowy zaplecza w Krakowie, choć podobnego nie ma
w całej Małopolsce. Koleje Małopolskie serwisują swoje pociągi i je czyszczą w Dębicy oraz Katowicach, w Nowym Sączu są tylko przeglądy gwarancyjne u producenta.
Zamieszanie ma charakter polityczny. Koleje Małopolskie podlegają marszałkowi, a więc koalicji PO-PSL. PKP i Przewozy Regionalne są pod nadzorem rządu, a więc PiS. I taki podział widać było na dzisiejszej sesji sejmiku.
- To zaplecze nie dla Kolei Małopolskich, tylko dla Małopolan – podkreślał marszałek Jacek Krupa. - Będą z niego korzystać wszystkie spółki kolejowe – przekonywał. Ale według marszałka tylko Koleje Małopolskie mogą zrealizować tą inwestycję, bo Przewozy Regionalne nie dostaną na nią unijnej dotacji. - Jak nie rozpoczniemy budowy w tym roku, najpóźniej na początku przyszłego roku, to unijne dotacje przepadną – alarmował marszałek Krupa.
Projekt apelu przygotował Zarząd Województwa. Podczas dzisiejszej sesji sejmiku Wojciech Grzeszek zwrócił się w imieniu klubu PiS o odroczenie głosowania w tej sprawie. Jak zaznaczył, na Komisji Dialogu Społecznego, której jest członkiem, trwają rozmowy między spółkami Koleje Małopolskie i Przewozy Regionalne i w ciągu miesiąca powinny być znane ich stanowiska. Problem w tym, że spór o tereny PKP to tylko jeden z wielu punktów spornych obu spółek. Ponadto ani jedna, ani druga spółka nie mają nic do powiedzenia w sprawie dzierżawy, bo decyzja należy do PKP. Ale marszałek Krupa zgodził się na miesięczną zwłokę. Wojciech Grzeszek przyznał, że rozstrzygnięcie sporu zależy od prezesów spółek, a nie od niego.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!
WIDEO: Poważny program - odc. 6: Mieszkańcy walczą o zapomniany park
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
