Czytaj także:
Spuszczanie wody ruszyło na początku września. Wszystko po to, aby naprawić oraz uzupełnić ubytki w zaporze. - Zeszłoroczne powodzie mocno dały nam się we znaki. Przelewami spadały nieraz ogromne pnie drzew i teraz pojawiły się nieszczelności w miejscach, gdzie klapy przelewowe stykają się z konstrukcją zapory - wyjaśnia Jerzy Mróz, prezes zarządu spółki ZEW Rożnów. - Ubytki były niegroźne, ale należało je uzupełnić.
Niezbędne prace wykonano błyskawicznie jeszcze w poniedziałek rano. Teraz pracownicy zapory czekają, aż beton porządnie wyschnie. To, co odsłoniła teraz cofająca się woda, nie nastraja optymistycznie. Większość zbiornika jest bardzo mocno zamulona. Do dwóch przystani - jachtowej w Znamirowicach i mniejszej w Siennej - nie można na razie dopłynąć łodziami. Próbować mogłyby tego jedynie lekkie kajaki. Z wody i odsłoniętych namulisk wystają setki konarów i pni drzew, o które łatwo rozorać kadłub.
- Żywotność tego zbiornika obliczano na sto lat, a my w tym roku obchodzimy już jego 70-lecie - dodaje prezes Mróz.
Zapora - cud myśli technicznej z początków XX w.
Historia zapory w Rożnowie sięga okresu międzywojennego.
Inicjatorem budowy, autorem pierwszego projektu oraz stałym konsultantem był prof. Karol Pomianowski. Realizacja projektu, opracowanego w latach 1920-1930, została odłożona z powodu kryzysu gospodarczy do 1934 r. Dopiero katastrofalna powódź, jaka miała miejsce 18 lipca tamtego roku, która spowodowała śmierć wielu ludzi oraz straty szacowane na przeszło 100 mln złotych (przedwojennych), przyspieszyła podjęcie decyzji o rozpoczęciu budowy zbiornika retencyjnego.
Serwis Wybory 2011: Najświeższe informacje wyborcze z Małopolski!
Weź udział w akcji Chcemy Taniego Paliwa! **Podpisz petycję do rządu**
Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!