Mieszkająca w Krakowie Krystyna Gil, założycielka Stowarzyszenia Kobiet Romskich, ocalała z pogromu Romów w Szczurowej w 1943 r., na Tabory przyjeżdżała od wielu lat. - Dzięki nim wiele osób mogło poznać bliżej romskie tradycje, kulturę, język i muzykę. Uczestniczyli w nich chętnie nie tylko Romowie z całego świata, ale również Polacy - mówi wyraźnie zaskoczona tym, że nie udało się zorganizować jubileuszowej, 15. edycji Taboru w pełnym wymiarze - z końmi, wozami i wieczornymi spotkaniami przy ognisku.
Andrzej Szpunar, dyrektor Muzeum Okręgowego w Tarnowie, które organizuje imprezę, tłumaczy, że w roku jubileuszowym zabrakło pieniędzy. - Organizacja Taboru to wydatek okołu 30-40 tysięcy złotych. Nie mamy takiej kwoty. Podobnie jak w poprzednich latach, napisaliśmy wniosek o dofinansowanie do Ministerstwa Administracji, ale w międzyczasie zmieniły się zasady i pieniędzy nam nie przyznano - mówi.
Według nowych wytycznych, pieniądze na projekty romskie są wprawdzie nadal zarezerwowane w budżecie państwa, ale dofinansowanie mogą dostać wyłącznie te o charakterze edukacyjnym. A Międzynarodowy Tabor Pamięci Romów - zdaniem urzędników - nie spełnia takiej roli...
- Musieliśmy więc szukać nowej formuły Taboru i wymyśliliśmy ją - mówi Adam Bartosz, cyganolog, pomysłodawca Taboru, który przygotowuje też jego tegoroczną namiastkę. Okrojony Tabor rozpocznie się w niedzielę o godz. 14 na cmentarzu w Szczurowej, gdzie obok zbiorowej mogiły odsłonięta zostanie tablica z nazwiskami wszystkich 93 pochowanych tu Romów, zamordowanych w 1943 r. przez nazistów.
- Ja też miałam tam leżeć razem z nimi, ale udało mi się uciec z wozu, którym hitlerowcy wieźli mnie na rozstrzelanie - opowiada Krystyna Gil, wówczas kilkuletnia dziewczynka. To dzięki jej staraniom udało się znaleźć sponsora, organizację z Niemiec, która ufundowała tablicę.
Wieczorem w pobliskim Borzęcinie Dolnym odbędzie się festyn połączony z ogniskiem i śpiewem cygańskich pieśni. - Jadą do nas Romowie z Polski, ale i ze Szwecji, i ze Słowacji. Kto jeszcze przyjedzie, okaże się w niedzielę - wyjaśnia Bartosz, który w lipcu 1996 r. zorganizował pierwszy tabor od czasu, gdy władze PRL zakazały Romom wędrowania po polskich drogach. W kolejnych latach kawalkada cygańskich wozów (na co dzień można je oglądać na dziedzińcu Muzeum Etnograficznego w Tarnowie) przez kilka letnich dni odwiedzała miejscowości w Tarnowskiem, gdzie znajdują się mogiły zamordowanych Romów: Żabno, Bielczę, Borzęcin, Szczurową. Wieczorami w obozowiskach odbywały się biesiady z muzyką cygańską. Czterokrotnie tabory się nie odbyły ze względu na podziały w środowisku Romów. Tym razem na przeszkodzie stanęła biurokracja.
CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!