Zawodniczki miały do pokonania dystans 7,5 km klasykiem, potem po zmianie nart biegły drugą pętlę „łyżwą”. Kowalczyk wystartowała z numerem 22., klasykiem biegła nieźle, na półmetku przesunęła się na 14. miejsce, ale strata do liderki Charlotte Kalli była duża – 38,2 sekundy. W „łyżwie” nasza biegaczka z każdym kilometrem spadała coraz niżej, na 11 km była 27., ze stratą ponad 2 minut. Nie dobiegła do pomiaru czasu na 12 km, bo zeszła z trasy.
Bieg wygrała w wielkim stylu liderka Pucharu Świata Szwedka Charlotte Kalla przed Norweżką Heidi Weng. Jedna z faworytek Marit Bjoergen była czwarta, ale straciła sporo ponad 54 sekundy.
W sobotę w biegu sprinterskim stylem klasycznym w Lillehammer była siódma. Polka nieźle pobiegła w kwalifikacjach, w których zajęła 14 miejsce. W ćwierćfinale Kowalczyk miała bardzo trudne rywalki, najlepszą sprinterkę ostatnich Lat Szwedkę Stinę Nilsson i Norweżkę Marit Bjoergen. Polka tradycyjnie zaspała na starcie, ale potem na podbiegu wyszła na pierwsze miejsce. Dopiero na finiszu wyprzedziła ją Nilsson, Kowalczyk przybiegła jako druga, Bjoergen była dopiero czwarta i odpadła.
W półfinale Kowalczyk znowu na podbiegach wyszła na prowadzenie, na ostatniej prostej minęły ją jednak Amerykanka Sadie Bjornsen i Nilsson. Polka z trzecim czasem nie awansowała do finału, była ostatecznie siódma. Finał w wielkim stylu wygrała Norweżka Maiken Caspersen Falla.
Justyna Kowalczyk pojawi się na trasach PŚ za dwa tygodnie w Toblach.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska