Gospodarze liczyli na Bartłomieja Sieranta, który wrócił do zespołu po dwóch meczach nieobecności. Ale nie pomógł kolegom w odniesieniu pierwszego zwycięstwa. O porażce krakowian zadecydował niemrawy początek, a właściwie cała pierwsza odsłona widowiska. Nie realizowali założeń taktycznych trenera Konrada Jarosza i goście szybko odskoczyli na bezpieczny dystans.
- W przerwie powiedzieliśmy sobie kilka słów i druga połowa wyglądała znacznie lepiej – mówi Jarosz. - Zaczęliśmy odrabiać straty, zrobiło się 18:31. Graliśmy nawet w przewadze dwóch zawodników, ale nie zdołaliśmy już zapunktować. A mecz kończyliśmy w czternastoosobowym składzie po tym, jak przydarzyło się nam kilka kontuzji, a nie było już kogo zmienić.
Sierant wrócił do gry, ale nie zdobył punktów. Jak tłumaczy trener, został przesunięty z pozycji łącznika ataku, na pozycję 15, a jego miejsce zajął Gola.
- Wyglądało to nieźle – twierdzi szkoleniowiec. - Nie można jednak myśleć o zwycięstwie, jak nie gra się przez pełne 80 minut maksymalnie skoncentrowanym.
Juvenia Kraków v KS Budowlani Lublin 18:36 (8:26)
Punkty: Filar 10, Narvaez 5, Gołębiowski 3 - Kulyk 11, Wiśniewski 5, Bobruk 5, Kamiński 5 Grabowski 5, Borówka 5.
Juvenia: Siemaszko, Głowacki, Jopert, Krawiec, Szczepański, Klin, Goliński, Narvaez, Gołębiowski, Sierant, Korusiewicz, Dorywalski, Aguirre, Bryński, Gola, na zamiany wchodzili: Przyk, Lazarenko, Rejentowicz, Wiertak, Janik, Sokołowski, Filar.
#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU