Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Już nie będą oszukiwać na wnuczka

Halina Gajda
Halina Gajda
fot. joanna urbaniec
We wtorek gorlicka policja zatrzymała 18-latka z Jasielskiego. Ten szybko wsypał starszego kolegę. Oszustom grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności, dozór nad nimi sprawuje policja.

Gorlicka policja złapała dwóch oszustów, mieszkańców Podkarpacia, którzy od kilku miesięcy grasowali w południowej Polsce. Stosowali metodę na wnuczka i policjanta. Tylko w ostatnich tygodniach w naszym powiecie naciągnęli dwie starsze osoby na niemal dwadzieścia tysięcy złotych.

Byli tylko pośrednikami? Prokurator sprawdzi

Oszustami okazało się dwóch mężczyzn. Młodszy, 18-latek, pochodzi z powiatu jasielskiego, drugi, 22-latek, z jarosławskiego.
- Pierwszego zatrzymaliśmy w miniony wtorek. Podczas przesłuchania wsypał starszego kolegę. Obaj twierdzą, że byli tylko pośrednikami i wykonywali zlecenia osoby trzeciej - relacjonuje dla nas Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach.

Są teraz objęci dozorem policyjnym, usłyszeli też zarzuty z art. 286 kk., a za oszustwo grozi im nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności. Sprawę przejęła prokuratura.

Pieniądze ratunkiem przed aresztowaniem

Już wiadomo, że tylko w ostatnich tygodniach ich ofiarami padły dwie kobiety - mieszkanki Gorlic i Libuszy. Schemat był ten sam co zawsze - oszut przez telefon powiadamiał o tym, że osoba z rodziny potrąciła pieszego i grozi jej aresztowanie, którego można uniknąć, wpłacając kaucję.
- Do pierwszej z kobiet zadzwonił rzekomy policjant z wiadomością, że jej syn miał wypadek. By zaspokoić roszczenia poszkodowanej osoby, potrzebna są pieniądze - mówi Szczepanek. - Ów policjant dopytywał też kobiety, czy ma jeszcze jakiś inny telefon w domu, poza tym, z którego rozmawiają. Przeciągał też rozmowę, by zablokować linię - dodaje.
Kobieta szybko przyznała, że w domu ma sześć tysięcy złotych. Fałszywy policjant przystał na to, mówiąc, że za 20 minut ktoś zgłosi się po pieniądze. - Ostatecznie kobieta uzbierała prawie osiem tysięcy - dodaje Szczepanek.

Drugi przypadek był niemal bliźniaczy: telefon, w słuchawce szlochająca kobieta.
- Słyszałam tylko, że był wypadek, że potrąciła kobietę. Potem słuchawkę przejął mężczyzna, który przedstawił się jako policjant. Powiedział, że wnuczka trafi do więzienia, chyba że wpłacę 20 tysięcy złotych kaucji na rzecz poszkodowanej osoby - opowiada dalej oszukana.

Nie uczymy się na błędach innych

Ostatni taki przypadek miał miejsce w Gorlicach dokładnie rok temu. Wówczas ofiarą też była mieszkanka miasta. Pani Zofia, 80-latka, oddała naciągaczom 6,5 tysiąca złotych, całe swoje oszczędności. Ci tak umiejętnie prowadzili rozmowę, że sama im podpowiedziała imię wnuczka, przyznała się też, ile pieniędzy ma w domu.

O tym, że została oszukana, zorientowała się dopiero wtedy, gdy przyszedł do niej prawdziwy wnuczek. To on zawiózł ją na policję, by złożyła zeznania. - Gdy przekazywałam pieniądze, niczego nie podejrzewałam - opowiadała nam.
Wydawało się, że jej historia będzie przestrogą dla innych. Wciąż jednak naciągaczy, ale i łatwowiernych nie brakuje.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska