Ponad 4-kilometrowy odcinek wyznaczony na południowej obwodnicy Tarnowa (biegnącej w ciągu drogi krajowej nr 94 na Rzeszów) to pierwsze takie rozwiązanie w Małopolsce i jedno z 29 w kraju. Kierowców ma czekać tam mandat, jeśli średnia prędkość, z którą pokonali wspomnianą trasę, przekracza 100 kilometrów na godzinę dla samochodów osobowych i 80 km/h dla ciężarówek.
Tablice informujące o odcinkowym pomiarze prędkości ustawiono tu jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. Razem z nimi na początku i końcu objętej kontrolą trasy pojawiły się bramownice z przymocowanymi do nich kamerami do rejestrowania czasu przejeżdżających pod nimi pojazdów.
Urządzenia pełnią na razie jednak wyłącznie rolę straszaków, bo wciąż nie udało się ich uruchomić.
- Na przeszkodzie stanęły kwestie związane z budową przyłączy elektroenergetycznych do zasilania kamer - wyjaśnia Michał Staniszewski z Inspektoratu Transportu Drogowego.
Podobne problemy z uruchomieniem odcinkowych pomiarów prędkości są w siedmiu miejscach w całym kraju, m.in. w Sulechowie, Olsztynie i Tarnowskich Górach. W 17 kolejnych finalizuje się sprawy związane z zawarciem umów z dostawcami energii i montażem liczników.
Kiedy kamery zaczną pracować na tarnowskiej obwodnicy? Nie wiadomo. Pracownicy inspekcji odpowiadają enigmatycznie, że ma się to stać w 2016 roku, ale konkretnej daty nie podają.
Mimo że odcinkowy pomiar prędkości nie działa, kierowcy w tym miejscu wyraźnie zwalniają, sugerując się informacjami na tablicach i kamerami. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku masztów pod fotoradary, gdy były jeszcze w dyspozycji policji.