https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kamienice w Oświęcimiu się sypią. Kwestią czasu pozostaje, kiedy znów coś runie

Jerzy Zaborski
Kamienica u wylotu z placu Kościuszki, przy skrzyżowaniu z ulicą Dąbrowskiego, od 2017 roku jest wyłączona z użytku, powodując utrudnienia mieszkańców poruszających się chodnikami w jej pobliżu.
Kamienica u wylotu z placu Kościuszki, przy skrzyżowaniu z ulicą Dąbrowskiego, od 2017 roku jest wyłączona z użytku, powodując utrudnienia mieszkańców poruszających się chodnikami w jej pobliżu. Jerzy Zaborski
W Oświęcimiu, po zawaleniu jednej z kamienic przy ulicy Kościelnej, mieszkańcy wciąż wskazują inne rudery, których nie brakuje. Zwracają uwagę, że bierność może doprowadzić do kolejnej katastrofy budowlanej. Za drugim razem ktoś może ucierpieć.

Budynków straszących wyglądem w Oświęcimiu nie brakuje. Mieszkańcy z trwogą pytają, czy musi dojść do tragedii, aby zostały usunięte lub wyremontowane. W centrum Oświęcimia, przy skrzyżowaniu z wyjazdu z placu Kościuszki z ulicą Dąbrowskiego, od 2017 roku nie mieszka już nikt. Teren zabezpieczono, ale postępów prac remontowych jakoś nie widać.

- Wiem, że jej nowy właściciel pochodzi z Krakowa i niewiele się dzieje. Wyłączono z użytku chodniki. Prowadząc firmę budowlaną, gdybym chciał postawić rusztowanie na terenie miejskim, musiałbym uzyskać zgodę magistratu i wnieść opłatę. Ciekawe, czy właściciel kamienicy przy placu Kościuszki ponosi koszty za wyłączenia kilkudziesięciu metrów chodnika w centrum miasta – pyta Mirosław Ganobis, miłośnik historii Oświęcimia, filmowiec.

Kamienica u wylotu z placu Kościuszki, przy skrzyżowaniu z ulicą Dąbrowskiego, od 2017 roku jest wyłączona z użytku, powodując utrudnienia mieszkańców
Kamienica u wylotu z placu Kościuszki, przy skrzyżowaniu z ulicą Dąbrowskiego, od 2017 roku jest wyłączona z użytku, powodując utrudnienia mieszkańców poruszających się chodnikami w jej pobliżu. Jerzy Zaborski

W pobliżu zawalonej kamienicy z ulicy Kościelnej, nieopodal przy ulicy Spadzistej, na opustoszałej ruderze widać tylko tablicę ostrzegawczą, że budynek grozi zawaleniem.

Przy ulicy Klucznikowskiej, nieopodal zawalonej kamienicy, stoi piętrowy budynek. Na górze pustostany, a ich wygląd nadaje się bardziej do kręcenia scen filmów grozy niż do zamieszkania. Na dolnej kondygnacji koczują jednak ludzie.

- Wiele starych budynków położonych w centrum Oświęcimia i jego okolicy, stanowi jeszcze mienie pożydowskie, sprzed wybuchu drugiej wojny światowej, więc jest problem z ustaleniem właściciela, aby móc od niego cokolwiek wyegzekwować. Jeśli nawet jest właściciel nieruchomości będącej w tragicznym stanie technicznym, nikt się do niej nie przyznaje – zwracają uwagę w PINB.

Przed wojną w zawalonej kamienicy była piekarnia Gonciarczyków

Jak podkreśla Mirosław Ganobis, miłośnik historii ziemi oświęcimskiej, w zawalonej kamienicy przed wojną mieściła się piekarnia rodziny Gonciarczyków. Doskonale zna byłego właściciela kamienicy i okoliczności nabycia jej przez fundację w drodze przetargu komorniczego. Owa fundacja, przed zakupem kamienicy, starała się nawiązać kontakt z Mirosławem Ganobisem. Ten jednak stanowczo odmówił.

- Miałem pewną wiedzę na temat tej fundacji i nie miałem ochoty z nią współpracować – ucina temat miłośnik historii Oświęcimia.

Mirosław Ganobis nie zgadza się także z teorią, że mieszkańcy Oświęcimia są skazani na walenie się kolejnych ruder w mieście, bo rzekomo nie można odnaleźć ich właścicieli.

- To takie trochę przerzucanie się gorącym kartoflem. Przed laty, w wielu lokalach handlowych i użytkowych, a działających na parterach kamienic, ktoś pobierał przecież czynsze, a kiedy popadły w ruinę, wmawia się mieszkańcom, że właściciele są nie do ustalenia. Uregulowanie spraw własnościowych nie tylko w Oświęcimiu, ale także naszym kraju, powinno być priorytetem – uważa Mirosław Ganobis, który na początku lat 90. minionego stulecia działał także w Towarzystwie Przyjaźni Polsko-Izraelskiej. - W internecie działa strona Związku Wychodźców Oświęcimia w Izraelu. To są potomkowie Żydów mieszkających przed wojną w mieście nad Sołą. Zresztą w obecnych czasach odnalezienie ludzi powiązanych z przeszłością nie stanowi problemu. Jestem na etapie kręcenia filmu o człowieku, niosącym pomoc więźniom KL Auschwitz w czasach wojennej zawieruchy. W ciągu roku odnalazłem córkę mojego filmowego bohatera, mieszkającą obecnie w Berlinie.

Kamienice w Oświęcimiu się sypią. Kwestią czasu pozostaje, kiedy znów coś runie
Jerzy Zaborski

Kamienica przy Kościelnej musiała runąć

Mirosław Ganobis ma także swoją teorię odnośnie zawalenia się kamienicy przy ulicy Kościelnej. Przede wszystkim zwraca uwagę na to, że skoro była remontowana dla Ukraińców bez nadzoru budowlanego, nie wiadomo, czy podczas remontu nie została naruszona konstrukcja budynku.

Przede wszystkim jednak, kamienica usytuowana na skarpie, wcześniej działała w pewnym kompleksie. Od strony ulicy Górnickiego miała oparcie w budynkach magazynów GS i drugim, nieistniejących już kilkanaście lat.

- Budynek stojący na skarpie nagle został bez osłony od strony ulicy Górnickiego. Pamiętajmy, że w ostatnich latach nasiliły się też wstrząsy górnicze, więc na ścianie od strony Górnickiego, było widoczne pęknięcie – zwraca uwagę Mirosław Ganobis. - Budynek stojący na skarpie, był narażony na działanie wód gruntowych, spływających z góry. Nie wiadomo, w jakim stanie są fundamenty. Proszę też zwrócić uwagę, że w Oświęcimiu są budynki, które po wyburzeniu sąsiedniego, a więc pozbawione oparcia, zostały dodatkowo wzmocnione. Mam na myśli te przy ulicach Wysokiej i Stolarskiej. Przy Kościelnej zabrakło dodatkowego zabezpieczenia, które powinno powstać po zniknięciu budynków od ulicy Górnickiego – kończy miłośnik historii Oświęcimia.

Kamienice w Oświęcimiu się sypią. Kwestią czasu pozostaje, kiedy znów coś runie
Jerzy Zaborski
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska