- Czujemy niedosyt po tym meczu - mówi Kamil Kiereś. - Jestem zawiedziony, że nie udało nam się z Krakowa wywieźć choćby punktu. Kraków to jest piękne miasto, ale nie dla piłkarzy Bełchatowa. Od 2006 roku ani tutaj, ani na Cracovii nie zdobyliśmy ani jednego punktu. Tym razem było tak samo.
Przyjechaliśmy na Wisłę z zamiarem walki o punkty. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że nie jesteśmy faworytem. Wisła jest teraz w bardzo dobrym momencie, ale mimo wszystko nastawiliśmy się na to, żeby poszukać tutaj punktów. Martwi mnie to, jak graliśmy w pierwszej połowie. Daliśmy się w niej zdominować Wiśle. Zupełnie nie potrafiliśmy się odnaleźć. Mieliśmy odbierać piłkę i być kreatywni, a tego nam zabrakło.
W drugiej połowie było już bardziej pozytywnie. Zmiany przyniosły skutek. Graliśmy już bardziej ofensywnie. Zabrakło nam jednak jakości pod bramką Wisły. Zabrakło kluczowego podania czy celności strzałów. Jestem tym bardziej zawiedziony, że potrafimy zdominować w końcówkach meczów przeciwnika. Pozostaje nam szukać takiej jakości, jaką prezentowaliśmy na początku sezonu.
Kamil Kiereś: Kraków to piękne miasto, ale nie dla piłkarzy Bełchatowa
(bk)

Kamil Kiereś
GKS Bełchatów w Krakowie pokazał się, szczególnie po przerwie, z niezłej strony. Tradycyjnie jednak nie wywiózł spod Wawelu nawet jednego punktu. Tradycyjnie, bo ostatni raz ta sztuka temu zespołowi udała się osiem lat temu. Trener GKS-u, Kamil Kiereś był w związku z tym zawiedziony, tym bardziej, że była to pierwsza porażka jego zespołu w tym sezonie.