https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kamil potrącił człowieka i odjechał. Ojciec mu kazał. Dziś żałuje

Paweł Szeliga
Przed czwartą nad ranem stary volkswagen golf, prowadzony przez 20-letniego Kamila, jechał przez pogrążone we śnie Zamieście. Obok siedział 50-letni ojciec kierowcy Wojciech. Od domu w Słopnicach dzieliło ich półtora kilometra. - Nagle zobaczyłem mężczyznę z szeroko rozpostartymi ramionami - opowiada starszy z rodziny C. Wojciech. - Kamil nacisnął hamulec i odbił kierownicą w lewo. To nic nie dało. Ten człowiek przeleciał nam nad autem, rozbijając przednią szybę.

Wspominając tragedię z 6 lipca 2014 r. Wojciech drżącą ręką zapala papierosa. Mówi, że syn złapał za telefon, od razu chciał wzywać pomoc. Ojciec go powstrzymał. Po co wzywać karetkę, kiedy trup? - Nie wyczułem pulsu, więc zapakowałem Kamila do auta i powiedziałem, żeby jechał do domu - dodaje Wojciech C. Przekonuje, że do dziś żałuje tej decyzji. Mówi, że żałował już w domu. Dlatego wsiadł z synem do drugiego auta i wrócił do Zamieścia. Przejechali obok, widząc akcję ratunkową na miejscu wypadku. - Wyrzucano nam, że po południu poszliśmy na festyn, tyle że to nie była zabawa, tylko impreza na budowę kościoła - broni się.

Tego samego dnia policjanci zatrzymali ojca i syna. Kamil spędził miesiąc w areszcie. Do dziś nie oddano mu prawa jazdy. - Nie wiem, czy je chce - mówi siostra Kamila Katarzyna. - Na wychuchanego golfa, którego uwielbiał nie mógł już patrzeć, poszedł na złom. A Kamil zamknął się w sobie. Nie jest już tym samym człowiekiem.

W tamtą lipcową noc na drodze leżało zmasakrowane ciało człowieka. Miał zmiażdżony kręgosłup, przerwany rdzeń kręgowy, połamane kości. Ktoś widział jak szedł zygzakiem, a sekcja zwłok wykazała, że wcześniej pił alkohol. Biegli stwierdzili, że nagle zatoczył się na jezdnię i został uderzony przez samochód, który prowadził Kamil C. - Potraktowano go, jakby nie był człowiekiem - ubolewa Małgorzata, siostra zmarłego Grzegorza. - Ojciec kierowcy tłumaczył, że nie wezwał pomocy, ponieważ uznał, że mój brat nie żyje. Kto mu jednak dał uprawnienia do stwierdzania zgonu? Nie był lekarzem tylko pasażerem samochodu, który kilka sekund wcześniej zabił człowieka.

Kamilowi C. za spowodowanie śmiertelnego wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia groziło do 12 lat więzienia. Prokuratura domagała się dla niego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata oraz dwuletniego zakazu prowadzenia auta. Wojciechowi C. za nieudzielenie pomocy ofierze groziły trzy lata więzienia. Prokuratura żądała kary pół roku w zawieszeniu na dwa lata.

Rodzina oczekiwała kary adekwatnej do winy. Tymczasem limanowski sąd zmienił kwalifikację czynu obu mężczyzn. Opierając się na opiniach biegłych uznał, że skoro nietrzeźwy 55-latek wtargnął na jezdnię, a kierowca nie miał szans, by go ominąć, nie spowodował wypadku. W takiej sytuacji nie można mówić o ucieczce z miejsca zdarzenia. - Ponieważ śmierć była natychmiastowa, ofierze nie można było udzielić pomocy - dodaje mecenas Wojciech Michalik, pełnomocnik oskarżonych. - Dlatego to wykroczenie, a nie przestępstwo.

Sąd nakazał Kamilowi C. zapłacenie 2 tys. zł grzywny. Kara dla Wojciecha C. jest o tysiąc złotych wyższa. To kary za złamanie przepisów ruchu drogowego, nakazujących zabezpieczenie miejsca wypadku i powiadomienie o nim służb ratowniczych. - Odwołamy się od wyroku - mówi Mirosław Kazana, prokurator rejonowy w Limanowej. Apelację rozważa też pełnomocnik skazanych. Uważa, że obciążenie ich połową kosztów procesu jest krzywdzące. Wykonanie licznych ekspertyz kosztowało tysiące, których nie mają.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Pogotowie Ratunkowe
Tak odwrócić kota ogonem, niesamowite. Jaja na całego. Stwierdzili ze nie zyje i odjechali. A gdzie reanimacja? Gdzie masaż klatki piersiowej? Gdzie ocena ekg?? Jestem lekarzem pog rat i po stwierdzeniu braku tętna rozpoczynam reanimacje NIE WIEDZĄC jaki będzie jej skutek. Ale panowie ojciec i syn są mądrzejsi ode mnie i od razu wiedzą czy zgon czy nie. Proste :-)
Skazać za nieudzielenie pomocy i ucieczke z miejsca wypadku-bo to był wypadek!! Sąd w Limanowej-hańba!
G
Gość
Limanowskie sądy zawsze mają swoją politykę
c
czytelnik
zobowiązany jest prowadzić pojazd z taką szybkością, aby mógł SKUTECZNIE reagować na niespodziewane zdarzenia, tj. olkreślane jako ograniczone zaufanie do innych uczestników ruchu. Opisane zajście świadczy o tym, że facet prowadził auto z taką szybkością, że jakakolwiek skuteczna reakcja była niemożliwa. Fakt ucieczki z miejsca wypadku świadczy o tym, że kierujący zdawał sobie sprawę ze swojej winy i myślał, że jak ucieknie to służby go nie znajdą, co dodatkowo go obciąża. Zdumiewa mnie fakt, że niektórzy usprawiedliwiają sprawcę tym, że ofiara była w stanie nietrzeźwym i zatoczyła się na jezdnię. Przepraszam, ale zatoczyć może się również osoba trzeźwa jak niemowlę, to co? Można go bezkarnie przejechać? Ja nie przyjmuję takiego rozumowania. Zabity przez nieodpowiedzialnego kierowcę nie może się bronić. Dziś sprawca może twierdzić, że ofiara zaatakowała samochód i stąd takie tragiczne skutki. Przecież nikt nie zaprzeczy, a szczeólnie ofiara.Sam jestem kierowcą od 40 lat i twierdzę, że, kierowca MUSI zdawać sobie sprawę z faktu, że samochód w nieodpowiedzialnych rękach może być narzędziem zbrodni.
m
maciek 56
Takie jaja to tylko w sądzie.Można by dyskutowac o odpowiedzialności za wypadek ale o ucieczce i nie udzieleniu pomocy już nie.Panie Kazana w apelacji proszę wnieść wniosek o ukaranie gosci za zaśmiecanie drogi bo zostawili trupa na jezdni co mogło by spowodować katastrofę w ruchu lądowym tym samym upada argument o natychmiastowej śmierci poszkodowanego.Może nie byli winni tej śmierci ale zachowali się jak zwykłe ś....i.
P
Polak2
chyba jednak nie za bardzo....
kruk krukowi oka nie wykole...
P
Polak
Mam nadzieję, iż nowy prezydent zmieni prawo i rozgoni tą korporacje prawników, sędziów, prokuratorów, komorników, notariuszy i innych oszustów. O ile nie zmieni tego, to tylko rewolucja nas czeka, kosy na sztorc. Dosyć z hasłem "Róbta co chceta".
s
sędziaSprawiedliwy
Powinni udzielić pierwszej pomocy, bez jaj! Powinni wezwać pogotowie i policję. Nie wezwali. Uciekli. I za to powinni zostać ukarani. Karą przewidzianą w kodeksie.

Natomiast jeśli na drogę zatoczył się pijany koleś, to sory, jego problem. Nie może być tak, że kierowca zawsze winien, bez względu na to jak i kogo potrąci. Ba! Nawet jeśli człowiek był trzeźwy a wtargnie na jezdnię to też jest jego wina. Nagle tu wszyscy bronią pieszego, mimo że pijany... ciekawe jak by powiedzieli o kierowcy, gdyby był pijany.

A w ogóle to jak można się z tą sprawą pier.... tyle czasu?!
a
a
Wizajonerzy doktorzy amatorzy zabili i stwierdzili w sek smierc czlowieka, uciekli, a wieczorkiem poszli na impreze ....szok!
A zycie czlowieka wyceniono na 5 tys zlotych bo byl pod wplywem! Wstydzcie sie , jak tak mozna !!!
v
volvo340
bez komentarza......
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska