Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kapitan Garbarni Kraków Krzysztof Kalemba: Pora meczu i jego miejsce nie ma dla nas znaczenia

Jerzy Filipiuk
Jerzy Filipiuk
Andrzej Banaś
Rozmowa. – Na pewno będzie nam trudno o korzystny wynik, ale po pokonaniu ŁKS-u Łódź pojedziemy na spotkanie w bojowych nastrojach – mówi kapitan Garbarni Kraków Krzysztof Kalemba. W środę o godz. 20.30 outsider tabeli po pięciu kolejkach zagra w Tychach z plasującym się na przedostatniej pozycji GKS-em.

Garbarnia przez wiele lat rozgrywała mecze u siebie o godzinie 11 rano. W środę o ligowe punkty walczyć będzie późnym wieczorem. To będzie dla Was problemem?

Zgadza się, pierwszy raz będziemy grać o tak późnej porze, ale nie zmienia to faktu, że trzeba będzie walczyć o trzy punkty, jak w każdym meczu. GKS to bardzo dobra, doświadczona drużyna. Na pewno będzie nam trudno o korzystny wynik, ale po pokonaniu ŁKS-u Łódź (w sobotę w Krakowie 3:2 – przyp.) pojedziemy na spotkanie w bojowych nastrojach.

W sobotę przerwaliście swąserię gier bez zwycięstwa, choć łodzianie prowadzili 2:1, przeważali i mieli okazje do strzelenia kolejnych bramek.

Myślę, że to był dobry mecz w naszym wykonaniu. Drużyna walczyła do końca i zdobyła trzy punkty, które dadzą nam więcej pewności siebie w następnych kolejkach. Zostawiliśmy na boisku dużo sił i serce.

Wcześniej dwa punkty zdobyliście na wyjazdach, remisując z Wartą Poznań i Podbeskidziem Bielsko-Biała. Czy przyzwyczailście się już do gry na stadionie Wisły, pełniąc na nim rolę gospodarza?

Ten stadion nigdy nie będzie nasz. To jest obiekt, można powiedzieć, nam tylko wypożyczony. Wierzymy jednak, że w najbliższych latach wrócimy na nasz stadion. Wisła ma bardzo fajny obiekt, duże boisko, dobrą murawę, dlatego dobrze się tam gra, ale powtarzam: to nie jest nasz stadion. Tak naprawdę, to wszystkie mecze mamy na wyjeździe. Lepiej by nam się grało u siebie, a czy gramy na stadionie Wisły czy na wyjazdach, nie robi to nam większej różnicy.

Garbarnia jeszcze 14 miesięcy temu występowała w trzeciej lidze, a teraz jest beniaminkiem w pierwszej. Trudny jest taki przeskok?
Z kolejki na kolejkę przyzwyczajamy się do warunków panujących w pierwszej lidze i cały czas się jej uczymy. Najtrudniejsze dla nas jest chyba to, że rywale są doświadczeni, ograni, każda drużyna ma w swoich szeregach bardzo dobrych zawodników, grających wcześniej także w ekstraklasie.

Przez wiele lat miał Pan „etat” w wyjściowej „11” Garbarni. Tymczasem w trzeciej i czwartej kolejce Pan nie zagrał, a w piątej wszedł na boisko dopiero w 67 minucie...

W drużynie jest duża rywalizacja, więc to, czy gram ja czy Michał Czekaj lub Arek Garzeł, nie jest naważniejsze. Ważne, byśmy wygrywali. Michał zgłosił w przerwie, że coś go boli, dlatego chciał zmiany. Trener mówił mi, żebyśmy „trzymali” obronę, grali blisko siebie, nie pozwolili rywalom na dużo.

W pierwszej kolejce, w meczu ze Stalą Mielec, nie wykorzystał Pan karnego, co zdarzyło się Panu po raz pierwszy od prawie czterech lat. Nie miał Pan obaw przed egzekwowaniem jedenastki w końcówce meczu z ŁKS?

Po niestrzelonym karnym zawsze jest obawa, bo gdzieś tam w głowie siedzi, że się nie trafiło, ale trzeba podejść do piłki i strzelić tak, żeby wpadło. Na treningach wykonywałem karne tak jak zawsze. Podczas meczu czekałem do końca, aż bramkarz się rzuci i strzeliłem w drugi róg bramki. Wcześniej tylko ze dwa czy trzy razy uderzyłem w podobny sposób.

Nowym graczem Garbarni jest Dawid Nowak. W czym może pomóc „Brązowym”?

Na pewno doświadczeniem i ograniem, tym, że nas wspierał, dużo nam podpowiadał. Wierzymy, że będzie dużym wzmocnieniem drużyny.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Kapitan Garbarni Kraków Krzysztof Kalemba: Pora meczu i jego miejsce nie ma dla nas znaczenia - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska