Okazuje się bowiem, że niemożność płacenia mandatów drogowych ciąży posłom w sposób wręcz nieznośny. Jednym z najbardziej uciemiężonych pod tym względem jest poseł Eugeniusz Kłopotek z PSL. O ile bowiem mandat poselski dźwiga on bez najmniejszego problemu już przez cztery kadencje, o tyle pewnemu mandatowi drogowemu nie sprostał. Chciał go zapłacić już w 2010 roku, ale niesłychane skomplikowanie prawne mandatowej materii spowodowało, że nie dał rady. Sprawa się przedawniła i - dalibóg - nie wiadomo co teraz będzie. W każdym razie Kłopotek twierdzi efektownie, że osoba chroniona immunitetem, w świetle prawa jest traktowana gorzej niż przeciętny Kowalski…
Jeśli projekt zostanie uchwalony i nowe prawo wejdzie w życie, to posłowie będą mogli wreszcie bez zbędnych ceregieli płacić mandaty. I zapewne niedługo trzeba będzie czekać, aż zaczną zgłaszać skargi na przypadki bezprzykładnego nękania ich przez natrętnych policjantów z drogówki.
A swoją drogą, skoro Sejm zabrał się już za tę "mandatową" równość wobec prawa, to można było, nie naruszając przecież zasady immunitetu, rzucić też okiem na przysługujące posłom prawo do bezpłatnego przejazdu na terenie kraju środkami transportu publicznego. Czy par- lamentarzyści, po królewsku przecież uposażeni w porównaniu do obywatelskiej biedoty, naprawdę potrzebują biletu wolnej jazdy? Jeśli jest, to żal nie skorzystać, ale czy jest on potrzebny? Bo że źle wygląda, to rzecz pewna.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
