Sportowi działacze są po pierwszym etapie rozmów z miastem, które obiecało powrót do wsparcia na ubiegłorocznym poziomie, ale pod pewnymi warunkami. Przypomnijmy, że budżet Kęczanina załamał się w styczniu, kiedy stracił wiodącego sponsora, a miasto dało tylko połowę kwoty, jaką przekazywało w poprzednich latach.
Działacze sportowi mają deklarację firm, że lukę powstałą po rezygnacji głównego sponsora, powinno się udać zrekompensować. To dlatego kluczowe dla przyszłości klubu są właśnie rozmowy z miastem. Burmistrz Krzysztof Klęczar, jako wyraziciel woli samorządu, w jednym z warunków nakazał powołanie od stycznia sportowej spółki.
- Miasto postawiło nam kilka warunków, od spełnienia których uzależnia przyznanie nam w tym roku drugiej transzy pieniędzy na siatkówkę _– wyjawia Marek Błasiak, prezes Kęczanina. - _W poniedziałek złożyliśmy wniosek o powołanie nowego stowarzyszenia, w którym będzie działać tylko seniorska drużyna. Młodzież oraz seniorska rezerwa pozostaną w strukturach UMKS, czyli uczniowskiego klubu.
Marek Błasiak, czyli prezes i trener w jednej osobie, ma świadomość budowy nowej drużyny. Wiadomo, że z Kęczaninem już pożegnał się najbardziej doświadczony Jarosław Macionczyk. Do powrotu do Trefla Gdańsk szykuje się Bartosz Pietruczuk. Jego śladem chce iść Karol Behrendt, który z trudem znosił rozłąkę z bliskimi. Z kolei libero Bartosz Mariański ma ofertę ze Śląska. - Jedni chcą opuścić Kęty, ale też nie z wszystkimi zawodnikami z poprzedniej kadry jesteśmy zainteresowani – prezes Błasiak jasno stawia sprawę.
A chętnych do wykupienia od Kęczanina miejsca na zapleczu ekstraklasy nie brakuje. Oferty złożyły GTPS Gorzów Wielkopolski, TSVSanok i Exact Systems Norwid Częstochowa.