Nowakowska specjalnie na ten bieg przyjechała do Włoch z niemieckiego Ruhpolding, gdzie grupa olimpijska naszych biathlonistek przebywa na zgrupowaniu. W ostatnim występie przed igrzyskami Weronika wykonała aż 7 niecelnych strzałów - mocno obniżając dobrą strzelecką skuteczność w tym sezonie.
Wywołana do tablicy późniejszymi komentarzami kibiców, postanowiła wyjaśnić przyczyny takiego występu w filmie na swoim profilu Facebook'owym.
- Transport, który miałam zamówiony od organizatorów, przyjechał, delikatnie mówiąc, mocno spóźniony, a pan pachniał, jak sądzę, wczorajszym party - mówi Weronika Nowakowska. - Po czym przez półtorej godziny próbowałam dojechać na stadion, stojąc w korkach, jak każdy przeciętny kibic, za setkami samochodów, dziesiątkami autobusów, ponieważ bus, którym się poruszałam, nie był w żaden sposób specjalnie oznakowany.
Co było potem? - Dojechałam na stadion 20 minut przed zawodami. Nie zdążyłam ani potestować nart, które na pewno mi nie pomogły w dzisiejszym wyścigu, ani się rozgrzać, ani nawet pójść zobaczyć pętlę, po której później musiałam się ścigać. Oddałam ledwie 20 strzałów podczas przestrzeliwania broni, w ogromnym stresie... I tak, nie poradziłam sobie, to był fatalny wyścig; wierzcie mi bądź nie, ale mnie jest jeszcze bardziej przykro.
">CZYTAJ WIĘCEJ: WERONIKA NOWAKOWSKA "MAM INNY ŚWIAT POZA BIATHLONEM"
Weronika Nowakowska to dwukrotna medalistka (srebro i brąz) mistrzostw świata z 2015 roku. W sierpniu 2016 roku urodziła bliźniaki, do Pucharu Świata wróciła w tym sezonie, jest najwyżej notowaną z Polek w klasyfikacji generalnej (21. miejsce).
Dzisiejszy bieg ze startu wspólnego wygrała Białorusinka Daria Domraczewa, która w 2016 r. także została mamą (ojcem jej córki jest Ole Einar Bjoerndalen, najwybitniejszy biathlonista w historii, który nie zdołał jednak zakwalifikować się do norweskiej kadry na Pjongczang).