Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.
Anna Sitarz z Chrzanowa w ubiegłym tygodniu ponad godzinę czekała na miejską "dziewiątkę" kursującą z Chrzanowa na os. Energetyków w Trzebini - Sierszy. - Wyszłam dziesięć minut przed czasem, by się nie spóźnić - opowiada emerytka z Chrzanowa. Gdy dochodziła do przystanku dziesięć minut przed planowym odjazdem autobus przemknął jej koło nosa.
- Machałam do kierowcy z drugiej strony ulicy. Widział mnie na pewno, ale przejechał tuż obok nie ustępując nawet pierwszeństwa na pasach - opowiada wzburzona kobieta.
Antoni Mrowiec z Libiąża także jest zły, ale na kierowców minibusów. - Gdy wsiadłem do jednego w Chrzanowie, był taki tłok, że ledwo się wcisnąłem. Do tego upał niemiłosierny. Gdy kierowca wyciągnął papierosy, zwróciłem mu uwagę, by nie palił, bo się w tym tłumie podusimy - relacjonuje libiążanin. W odpowidzi usłyszał wiązankę wulgaryzmów i propozycję, by wysiadł na najbliższym przystanku.
- To chamstwo i bezczelność. Płacimy przecież za przejazd i należy nam się szacunek - grzmi pasażer. Dojechał z nieuprzejmym kierowcą do celu, ale jeszcze tego samego dnia napisał e-maila ze skargą do Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Chrzanowie.
Paweł Dudek, dyżurny Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego, przyznaje, że skarg na kierowców busów i autobusów jest coraz więcej.
- Mieszkańcy skarżą się głównie na nieuprzejmość i niepunktualność, a także przeładowanie pojazdów - informuje dyżurny Dudek. Ostatnio przyjął zgłoszenie od chrzanowianki, której kierowca przejechał obok nosa nie zatrzymując się na żądanie.
- Wszystkie skargi przekazujemy poszczególnym przewoźnikom. To oni wyciągają konsekwencje - mówi Paweł Dudek.
Marek Dyszy, szef Związku Komunalnego Komunikacja Międzygminna w Chrzanowie wylicza, że skarg na kierowców jest miesięcznie co najmniej kilka. - Każdą dokładnie sprawdzamy, przeprowadzając małe śledztwo, w którym pomagają kamery zamontowane w autobusach lub wywiad ze świadkami - wyznaje Marek Dyszy. Kary są słone. - Na przykład przyjazd na przystanek z opóźnieniem kosztuje kierowcę sto złotych. Nieegzekwowanie od pasażerów wchodzenia pierwszymi drzwiami nawet 500 złotych - wylicza szef chrzanowskiego ZK KM.
Ostatnio w lokalnej prasie kierowca autobusu z numerem "9" przeprosił swą pasażerkę za niewłaściwe zachowanie. Może liczył, że uniknie finansowej kary?
Niebieskie kozy i owce z napisami "MO" I "JP" [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!