Pieczywo zalicza do zupełnie innej grupy produktów niż ciasto, zaś ciasto dzieli urzędowo na podkategorie, jakie ciastkarzom się nie śniły (m.in. z konserwantami, spulchniaczami itp. lub bez). Wyśniły się za to statystykom i skarbówce, przez co objęte są zróżnicowanymi stawkami podatków i ceł. W branży materiałów budowlanych sytuacja jest jeszcze bardziej zawiła i beznadziejna w związku z obowiązywaniem tzw. odwróconego VAT. Od klasyfikacji zależy, czy ów mechanizm stosować czy nie...
Byłoby pięknie i logiczne, gdyby przedsiębiorca mógł się zwrócić do skarbówki z wnioskiem: „Weźcie wy mi, kochani, powiedzcie, co ja właściwie robię i zgodnie z prawem mi to opodatkujcie i oclijcie”. Ale logika nie jest mocną stroną państwa polskiego, więc przedsiębiorca, jeśli nawet o coś takiego poprosi, to nijakiej pomocy nie uzyska. Fiskus poradzi mu, by sam sobie ustalił, co właściwie oferuje – w oparciu o PKWiU. A jak się pomyli i przez to naliczy podatki i cła według niewłaściwej stawki, to poniesie karę.
Teoretycznie w klasyfikacji towarów i usług pomaga GUS, ale ten może tylko przedsiębiorcę „poinformować” i praktycznie za nic nie odpowiada. W dodatku zmiany w PKWiU – delikatnie mówiąc - nie nadążają za postępem technologicznym, przez co wielu produktów oraz usług w tym państwowym spisie nie ma.
Można sypać anegdotami, co tam do czego urzędnicy ostatnio przypisali, jak uchwyt do smartfonu stał się „protezą kończyny prawej”. Ale w istocie sytuacja jest dramatyczna.
Absurdy i luki w przepisach, totalnie sprzeczne wyroki sądów biją szczególnie w firmy tworzące wynalazki i innowacje – a ponoć na tych najbardziej zależy dziś rządowi i wszystkim Polakom.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
