Do nas wcześniej nie docierały żadne sygnały, że w mieście działa jakiś dom rozpusty - relacjonuje Grzegorz Szczepanek, rzecznik prasowy KPP w Gorlicach. - Choć, co jest tu bardzo istotne, zgodnie z literą prawa, sama prostytucja nie jest w Polsce zakazana. Zabronione jest natomiast czerpanie korzyści z tego procederu przez innych, czyli coś, co powszechnie nazywamy sutenerstwem - dodaje.
W śledztwie prowadzonym przez policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Krakowie zatrzymano czworo członków zorganizowanej grupy przestępczej, którzy werbowali kobiety do uprawiania prostytucji i czerpali z tego korzyści majątkowe.
- Jak ustalili śledczy, grupę założył dwa lata temu 27-letni obecnie Dawid S., mieszkaniec Krynicy - poinformowała nas nadkomisarz Katarzyna Cisło, z biura prasowego komendy wojewódzkiej w Krakowie.- Wraz ze swoim znajomym oraz dwiema kobietami postanowił stworzyć sieć agencji towarzyskich w prywatnych mieszkaniach w Małopolsce i na Podkarpaciu.
Zatrzymani przez policję osobnicy, poszukiwanie dziewczyn do pracy, rozpoczęli od zamieszczenia ogłoszenia na portalu internetowym z anonsami erotycznymi.
- Na takich właśnie portalach, w zakładce „praca” można było znaleźć ich informację o dobrze płatnym zatrudnieniu, gdzie pracodawca zapewniał lokal i środki czystości - opowiada policjantka. - Śledczy szacują, że w ten sposób mogli pozyskać nawet kilkadziesiąt kobiet.
Werbowane panie trafiały do wcześniej wynajętych przez 27-latka mieszkań. Policja ustaliła, że Dawid S. zawierał umowy najmu na dane innej osoby, której dowodem osobistym się posługiwał.
- W tej sprawie, to jest bardzo istotne i dlatego nie podajemy dokładnych lokalizacji - stwierdza Katarzyna Cisło. - Właściciele tych mieszkań nie mieli żadnej świadomości, jaki proceder jest w nich organizowany i nie chcielibyśmy by byli oni w żaden sposób napiętnowani - dodaje nadkomisarz Cisło.
Kobiety, najczęściej po dwie, trafiały do różnych miast Małopolski, Krynicy, Limanowej, Wadowic, Gorlic czy Nowego Sącza oraz do mieszkań na Podkarpaciu w Rzeszowie i Krośnie. W grupie przestępczej panował ścisły podział ról i zadań. Szef wynajmował mieszkania, zamieszczał w Internecie anonse o zatrudnieniu oraz organizował sesje fotograficzne prostytuującym się kobietom. Zdjęcia z takich sesji trafiały do sieci. Jego kompan, 29-letni Kazimierz B. zbierał również pieniądze za tzw. ” dniówki”. Od każdej kobiety pobierano po 150 złotych za dzień. Współpracującymi z nimi Agnieszce W. (35 lat) i Monice K. (31 lat) przypadł w udziale stały nadzór nad prostytuującymi się dziewczynami i zbieranie „utargu”, który przekazywały szefowi.
- W dniu rozbicia grupy, policjanci z Krakowa weszli równocześnie do 12 mieszkań w kilku miejscowościach - relacjonuje Cisło. - Były to zarówno miejsca zamieszkania czy przebywania sprawców, jak i lokale wynajęte przez nich do prowadzenia „interesu”.
Czwórka zatrzymanych została przewieziona do Krakowa. Szef grupy usłyszał zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, czerpania korzyści majątkowej z cudzego nierządu, posługiwania się cudzym dowodem osobistym, na który podpisywał umowy najmu Grozi mu do 10 lat odsiadki. Jego kompani mogą posiedzieć po pięć lat za udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz czerpanie korzyści majątkowych z cudzego nierządu. Na wniosek prokuratury sąd zastosował wobec nich tymczasowe aresztowanie na 3 miesiące.
