https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ależ to był Babski comber w Gładyszowie. Na największej takiej imprezie w powiecie gorlickim bawiło się 130 pań

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
„Niech żyje bal” – wyśpiewały głośno uczestniczki Babskiego Combra w gminie Uście Gorlickie. Trudno się dziwić. Dzisiejszy wieczór i noc należy do pań z Kół Gospodyń Wiejskich, które w gładyszowskiej remizie Ochotniej Straży Pożarnej zorganizowały sobie tłustoczwartkową zabawę.

Nikt nie podpisywał tutaj listy obecności. Padło hasło, a na zaproszenie odpowiedziało 130 pań z Gminy Uście Gorlickie z panią wójt Ewą Garbowska-Górą na czele. Organizatorki – panie z Kół Gospodyń Wiejskich w Gładyszowie i Smerekowcu zadbały o wykwintny obiad z kremem chrzanowym z grzankami oraz pieczonym schabem z sosem z suszonych pomidorów i bukietem surówek w rolach głównych. Gospodynie ze Skwirtnego, Blechnarki, Stawiszy, Zdyni, Wysowej-Zdroju, Uścia Gorlickiego, Regietowa, Hańczowej, Nowicy, Śnietnicy, Kwiatonia, Koniecznej, Brunar, Banicy, Kunkowej prześcigały się w wiktuałach na zapustny stół, na którym nie zabrakło domowej roboty wędlin, pysznych sałatek, przekąsek, ciast, no i jak na tłusty czwartek przystało – pączków, oponków i chrustu.

Międzypokoleniowa Grupa Teatralna Plemię na czele z Moniką Babulą, dyrektorką GOK w Uściu Gorlickim i Mirosławem Bogoniem, kompozytorem i klawiszowcem zadbała o wystrzałową muzyczną oprawę imprezy.

Czesława Siuta z KGW Smerekowiec, a zarazem sołtyska tej wsi przypomniała, że: - Babski comber to wywodząca się ze średniowiecza ludowa zabawa zapustna odbywająca się w tłusty czwartek. Zgodnie z tradycją udział w niej biorą tylko kobiety. Mężczyzną wstęp na te harce jest wzbroniony, chyba, że przebiorą się w damskie stroje – mówiła.

Zabawie i wspomnieniom nie było końca.

- Babski Comber to wspaniała tradycja, podtrzymywana w naszych kołach od lat – mówiła Anna Połeć, jedna z seniorek z KGW Gładyszów. – Przed laty spotykałyśmy się przy chlebie ze smalcem i kiszonym ogórku. Czasem był bigos, bo kapusty kiszonej w żadnym domu nie brakowało. Pączki były frykasem, a ich smażenie okazją, by wspólnie pośpiewać i potańczyć. Wtedy wysokoprocentowy trunek wlewany do ciasta, by to przy smażeniu nie „piło” tłuszczu, nie zawsze do niego trafiał w takiej ilości, w jakiej powinien. No i tak imprezy kończyły się nad ranem. Dzisiaj też będziemy się bawić do białego rana – zapowiadała ze śmiechem.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska