Czytelnicy zgłosili do udziału w plebiscycie "Gazety Krakowskiej" cztery kobiety z naszego regionu. Każda ma szansę na tytuł Człowieka Roku 2014. Aby go zdobyć, potrzebne są Wasze głosy poparcia. Liczą na wsparcie!
Nominowani w plebiscycie to ludzie, którzy zrobili coś wyjątkowego lub ich codzienna postawa warta jest docenienia. Nasze kandydatki doskonale wiedzą, jak ważna jest pomoc potrzebującym, bo z taką dziedziną związały swoje życie. Cechują się bezinteresownością i ogromnym sercem.
Seniorzy mają jak w raju
Agata Lorek jest dyrektorem Dziennego Domu Pomocy w Oświęcimiu. Koordynuje pracę personelu sekcji Opieki nad Osobami Starszymi, Opieki nad Małymi Dziećmi oraz Opieki nad Osobami Chorymi w Domu. W jej placówce jest kilkudziesięciu podopiecznych. Seniorzy, którzy biorą udział w zajęciach, mają naprawdę sporo atrakcji. Dzięki zaangażowaniu personelu i dyrekcji organizowane są tu imprezy, jakie nastolatkom się nie śniły. Są wieczorki poetyckie, dyskoteki w przebraniach, karnawałowe bale, wróżbowe wieczory, pieczenie ciasteczek, warsztaty tańca, plastyczne, rękodzieła i pogaduchy przy kawie.
Agata Lorek określana jest jako bardzo ciepła, życzliwa osoba, której wszędzie jest pełno. - Nie potrafi usiedzieć w miejscu, ciągle ma jakiś pomysł i już rwie się do jego realizacji - mówi jedna z pracownic DDP w Oświęcimiu. - Zastanawiamy się niekiedy, skąd bierze tyle energii - dodaje z uśmiechem, potwierdzając, że to bardzo trafna kandydatka do tytułu Człowieka Roku.
Fundacja to jej życie
Monika Bartosz jest rzecznikiem prasowym Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Oświęcimiu, a od początku tego roku także prezesem fundacji Mała Orkiestra Wielkiej Pomocy, której wcześniej szefował Albert Bartosz, obecny wójt gminy Oświęcim, a prywatnie jej mąż. Pani Monika od początku działalności włączała się we wszystkie akcje organizowane przez MOWP.
- Fundacja to część naszego życia - mówiła Monika Bartosz w wywiadzie dla "Gazety Krakowskiej" kilka tygodni temu. - Pomaganie innym działa jak narkotyk. Jak już zaczniesz, to nie potrafisz skończyć. I zarażasz kolejne osoby energią i toczy się ta energia jak kula śnieżna. To sens człowieczeństwa - tłumaczyła.
Według znajomych pani Moniki jest ona jak kobieta czołg: nic nie jest w stanie jej zatrzymać i nic nie może jej pokonać. Małżonek jest podobnego zdania. - Jest jak światełko. Wchodząc do jakiegokolwiek gremium, roztacza swój uśmiech i życzliwość i momentalnie kupuje wszystkich wokół - mówi Albert Bartosz. - Do tego w swoich obszarach potrafi funkcjonować na poziomie eksperckim - podkreśla.
Wszystkie dzieci są jej!
Renata Fijałkowska pełni funkcję dyrektora Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej w Kętach. Pod opieką ma 25 osób. Nie jest to jednak zwykły dom dziecka, a pani dyrektor nie jest urzędnikiem. Tu wszystko działa jak "w prawdziwym" domu. Podopieczni podzieleni są na trzy grupy po siedem osób, to tzw. rodzinki. Jest także 4-osobowa grupa nastolatków, którzy przygotowywani są do samodzielnego życia. Każda " rodzinka" posiada w pełni wyposażone mieszkanie z kuchnią , jadalnią, salonem ze strefą rekreacyjną i prowadzi samodzielne gospodarstwo domowe. Dzieci uczestniczą aktywnie w organizacji życia w placówce. Robią zakupy, pomagają w przygotowaniu posiłków, sprzątaniu. Pani dyrektor traktowana jest jak mama wszystkich dzieci, dobra ciocia lub wróżka, a nie kierownik placówki.
- Nie znam pani Renaty osobiście, ale głośno o niej w Kętach - mówi Cecylia Kacorzyk z Kęt. - Żyć bez tych dzieciaków nie potrafi. Zabiera ja ze sobą nawet jak z rodziną wyjeżdża. Więcej takich osób, a świat byłby piękny - dodaje kobieta.
Wolontariuszka roku
Anna Zając jest wiceprezesem stowarzyszenia Amazonki. Niedawno otrzymała też statuetkę Wolontariusza Roku 2014 w Oświęcimiu. Każdą wolną chwilę spędza w oświęcimskim hospicjum, opiekując się pacjentami.
- Jest niezwykle ciepłą, życzliwą osobą - mówi o niej Krzysztof Wisła, koordynator wolontariuszy w Hospicjum Pomnik Miastu Oświęcim. Pani Anna jest zawstydzona wyróżnieniami i opiniami na jej temat. - Nie pomagam innym, licząc na laury - mówi skromnie. - Rodzice nauczyli mnie, że dobro, które ofiaruje się innym, wraca podwójnie - dodaje.
Do hospicjum przychodzi trzy razy w tygodniu na cztery, pięć godzin. Pomaga w myciu pacjentów, ich karmieniu, przebiera pościel. Podtrzymuje ich na duchu.
Jak głosować?
Głosy można oddawać za pomocą kuponów drukowanych codziennie w "Gazecie Krakowskiej" i wysyłając je do 5 lutego na adres krakowskiej redakcji. Można też oddać głos za pomocą telefonów komórkowych. Na SMS czekamy do 6 lutego do godz. 16. W treści wiadomości należy wpisać LUDZIE. oraz numer kandydata i wysłać na numer 72355 (koszt to 2,46 zł z VAT). Głosowanie przez SMS jest równoznaczne z zakupem e-wydania naszej gazety. Szczegóły dostępne na stronie oświecim.naszemiasto.pl lub gk.pl.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!