https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Krakowie i Małopolsce jeśli chcesz się leczyć to musisz czekać. Kolejki trwają latami. Rafał Brzoska ma pomysł jak rozwiązać ten problem

Aleksandra Łabędź
PAP
Fot. MARIUSZ KAPALA / GazetA LUBUSKA
Dane z portalu Alivia Onkoskaner pokazują, że w lutym 2025 roku na rezonans magnetyczny w trybie zwykłym pacjenci w woj. małopolskim czekali średnio 123 dni. Najdłuższa kolejka była w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie i sięgała 396 dni. Z kolei czas oczekiwania na badanie w trybie pilnym w lutym 2025 r. wynosił w woj. małopolskim średnio 90 dni. To tylko jeden z przykładów dotyczących wielkich kolejek do specjalistów i badań. Problem jest jednak bardzo złożony i wymaga konkretnych działań. Rafał Brzoska, szef InPost ma pomysł jak go rozwiązać.

Onkofundacja Alivia już od 10 lat monitoruje czas oczekiwania na badania obrazowe w blisko 800 placówkach medycznych w Polsce.

W Małopolsce – 123 dni na rezonans, 108 dni na tomografię

Na wykonanie tomografii komputerowej w trybie zwykłym chorzy czekali średnio 108 dni. Najdłużej w Krakowskim Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II, bo aż 375 dni, a najkrócej w Szpitalu Św. Anny w Miechowie – 2 dni. Ze skierowaniem "na cito" pacjenci czekają średnio 74 dni.

W lutym tego roku, na pierwszą wizytę do onkologa, w trybie zwykłym (bez skierowania) pacjenci z województwa małopolskiego czekali średnio 32 dni. Najdłuższa kolejka była w Szpitalu im. L. Rydygiera w Krakowie i sięgała 77 dni, a najkrótsza w Szpitalu Specjalistycznym Chorób Płuc "Odrodzenie" w Zakopanem – tylko 7 dni.

Z kartą DILO (w trybie pilnym) do lekarza onkologa można dostać się w województwie małopolskim średnio w 17 dni.

W styczniu 2025 roku Onkofundacja Alivia opublikowała raport „Potrzeby i doświadczenia pacjentów onkologicznych”, z którego wynikało, że ponad jedna trzecia wszystkich uczestników badania (38%) musiała czekać na postawienie diagnozy nowotworu dłużej niż 3 miesiące, licząc od momentu zgłoszenia lekarzowi pierwszych objawów.

Brak specjalistów wydłuża kolejki

Jak wskazuje Onkofudacja Alivia, jednym z głównych powodów długiego oczekiwania na badania obrazowe wraz z opisem jest niedobór radiologów. Obecnie w Polsce pracuje około 4 300 radiologów, co jest niewystarczające wobec rosnącego zapotrzebowania. Tymczasem diagnostyka obrazowa odgrywa kluczową rolę w wykrywaniu nowotworów – nawet 80% rozpoznań jest stawianych lub potwierdzanych na jej podstawie.

- Pacjenci, którzy mają świadomość, że czas oczekiwania na badania różni się w zależności od województwa, zmuszeni są do uprawiania turystyki medycznej. Niestety, osoby wykluczone cyfrowo, które nie mają dostępu do takich informacji, stają przed poważnym problemem. Dodatkowo osoby wykluczone transportowo nie mają możliwości skorzystania ze świadczeń w placówkach, w których terminy są najkrótsze. To pokazuje, jak ważne jest zapewnienie równych szans dostępu do opieki zdrowotnej dla wszystkich pacjentów – mówi Aleksandra Ciompała, koordynatorka projektu Alivia Onkoskaner.

Onkofundacja Alivia interweniuje

W ramach programu Alivia Onkoskaner Fundacja nie tylko monitoruje czas oczekiwania na badania, ale także podejmuje konkretne interwencje w przypadkach wykrycia nieprawidłowości. W trakcie rozmów telefonicznych z placówkami medycznymi zdarza się stwierdzić niepokojące sytuacje – od niekompetentnych pracowników rejestracji, przez pobieranie opłat za szybsze wykonanie opisu badań, po znacząco wydłużone terminy oczekiwania bez wyraźnego uzasadnienia. Onkofundacja Alivia reaguje, pytając placówki o przyczyny takich sytuacji oraz o plany ich poprawy. W przypadkach podejrzenia rażących naruszeń zgłasza je również do odpowiednich instytucji, takich jak Rzecznik Praw Pacjenta czy Narodowy Fundusz Zdrowia.

Rafał Brzoska ma pomysł jak skrócić kolejki do specjalistów

- Mamy pomysł, który rozwiąże problem dostępu do specjalistów wyłącznie poprzez uproszczenie procedur i ich racjonalizację (...) Cyfryzacja procesu umawiania wizyt przy wykorzystaniu aplikacji mObywatel zmniejszyłaby liczbę niezrealizowanych wizyt i skróciła kolejki do lekarzy specjalistów - przekonywał podczas spotkania z dziennikarzami inicjator powołania zespołu ds. deregulacji i inicjatywy "SprawdzaMY" Rafał Brzoska.

Jak również zauważył, w ubiegłym roku nie zostało z tego powodu zrealizowanych 1,5 mln umówionych wizyt.

- Oznacza to wzrost o 200 tys. w stosunku do 2023 roku. Czyli problem narasta. Dlaczego zatem nie pójść wzorem sprawdzonych rozwiązań typu last minute. Ktoś rezygnuje z wizyty, pierwsza osoba w kolejce wskazuje na jej miejsce. To wszystko może być w mObywatelu - zaznaczył prezes InPostu.

Jak wskazali autorzy pomysłu z inicjatywy "SprawadzaMY", placówki medyczne świadczące usługi refundowane przez NFZ nie są obecnie zobowiązane do działania w ramach wspólnego systemu e-rejestracji.

- Każda z placówek medycznych prowadzi własną i autonomiczną rejestrację pacjentów, czego konsekwencją jest to, że jedynym (a jednocześnie zawodnym) narzędziem do ustalenia tego, jakie są terminy oczekiwania na wizytę "na NFZ", na poszczególne porady czy zabiegi medyczne, jest serwis NFZ "Terminy leczenia", który podaje często nieaktualne i nieprecyzyjne dane - zaznaczyli pomysłodawcy.

W efekcie, aby uzyskać wiarygodną informację trzeba - jak wskazali - trzeba dodzwonić się do różnych placówek i w ten sposób dowiedzieć się, w której termin wizyty będzie najbliższy. Dodatkowym problemem są nieodwoływane przez pacjentów wizyty.

Jak zauważył Brzoska, niektóre funkcjonalności są już dziś dostępne, ale prawie nikt z nich nie korzysta. Można np. sprawdzić, jak długo czeka się na wizytę na danym oddziale SOR.

- Na stronie pacjent.gov.pl w ukrytej zakładce jest taka możliwość. Można więc wybrać ten SOR, na którym się czeka najkrócej. Postulujemy, aby tę informację wyciągnąć "na wierzch" do mObywatela. To są proste rzeczy, na które nikt niestety nie wpadł - zauważył.

Co za kilka lat może się zmienić?

Autorzy proponują wprowadzenie od stycznia 2028 roku obowiązku prowadzenia rejestracji wizyt w systemie centralnym przez wszystkie placówki mających kontrakt z NFZ na świadczenie usług podstawowej opieki zdrowotnej, ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, leczenia szpitalnego, rehabilitacji, leczenia stomatologicznego, leczenia uzdrowiskowego oraz prowadzenia programów profilaktycznych.

W systemie miałyby być dostępne informacje o wszystkich wizytach realizowanych przez placówkę oraz dostępnych w niej terminach. Od 1 stycznia 2026 r. miałby też obowiązywać mechanizm zachęt dla placówek, by wdrożyły system przed 2028 rokiem.

Z kolei narzędziem dyscyplinującym placówki medyczne, które nie wdrożyły od 2028 roku nowych funkcjonalności miałby być system "korekt finansowych" w kontrakcie z NFZ. Ich wysokość byłaby uzależniona od wyceny konkretnego świadczenia, przy czym co kwartał by wzrastała.

Wprowadzony miałby zostać automatyczny system powiadomień o nadchodzących wizytach wraz z możliwością ich odwoływania za pomocą SMS, e-maila lub asystenta głosowego.

- Wprowadzenie Pakietu Kolejkowego pozwoli lepiej wykorzystać zasoby w ochronie zdrowia, a co za tym idzie - zrealizować więcej za te same pieniądze. Ponadto przejrzysta informacja o dostępnych terminach pozwoli pacjentom dokonywać świadomego wyboru i np. skorzystać z poradni bardziej oddalonej od miejsca zamieszkania, ale oferującej np. szybszy termin realizacji - zaznaczyli pomysłodawcy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska