https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kogo brakuje pracodawcom, a jakiej pracy pragną młodzi?

Zbigniew Bartuś
pixabay.com
Kogo brakuje pracodawcom, a jakiej pracy pragną młodzi? Pożądani są ślusarz, murarz i dekarz, a wybierani: prawnik, filozof i filolog. Te dwa światy wciąż się rozjeżdżają. I to poważnie zagraża gospodarce.

Wielu małopolskich przedsiębiorców z przerażeniem obserwowało tegoroczną rekrutację do szkół ponadpodstawowych. Można ją podsumować hasłem: „szturm na ogólniaki”, co zwiększa prawdopodobieństwo nasilenia problemów na rynku pracy: mierzymy się z klęską urodzaju psychologów, filozofów, socjologów itp. oraz pogłębiającym się deficytem pracowników technicznych, w tym - wykwalifikowanych robotników.

#DumnyDekarz?

Już dekadę temu zwracaliśmy na łamach uwagę, że w Krakowie populacja prawników stała się liczniejsza od populacji dekarzy. Dziś proporcje wynoszą... 10 do 1, co przy pobudzonym rynku budowlanym (mieszkaniówka, drogi, koleje…) skutkuje gigantycznymi problemami ze skompletowaniem kadry.

- Żaden budynek nie może istnieć bez dobrze wykonanego dachu. Wydaje się to oczywiste, ale coraz mniej Polaków zdaje sobie sprawę, że dach robią dekarze! Młodzi nie mają zielonego pojęcia o tym fachu, przeważają wyobrażenia błędne, więc coraz mniej osób się do dekarstwa garnie. Chcemy to zmienić, pokazując, że jest to zawód nie tylko niezbędny, ale też bardzo ciekawy i fajny - mówi Artur Bednarski z Polskiego Stowarzyszenia Dekarzy, które rozkreca akcję „Zawód przyszłości: dekarz”. Równolegle patronuje akcji #Dumny Dekarz.

Plan: współpraca ze szkołami, spotkania z uczniami podstawówek i ich rodzicami (bo często rodzice planują dzieciom przyszłość), dni otwarte, pokazy pracy fachowców („na żywo”), rozmowy z dekarzami o robocie i ich pasjach…

W promocję tego mocno deficytowego zawodu włączyli się zgodnie kluczowi producenci materiałów budowlanych i szefowie firm wykonawczych. Powód jest oczywisty: - Jeśli nie zachęcimy młodych do uprawiania tej profesji, to ona całkiem zniknie i nie będzie miał kto robić w Polsce dachów - przyznaje brutalnie Artur Bednarski.

Nadwyżkowi na dachy?

W aktualnym „Barometrze zawodów” listę skrajnie deficytowych profesji w Krakowie i Małopolsce otwierają murarze i tynkarze oraz robotnicy budowlani (towarzyszą im kierowcy autobusów oraz pielęgniarki i położne). Kategorię „deficyt” okupują pozostałe profesje budowlane. Nie ma tam za to żadnego z zawodów najchętniej wybieranych przez krakowską i małopolską młodzież po skończeniu ogólniaków. Historycy, politolodzy i kulturoznawcy figurują wraz z filozofami w ostatniej tabelce - oznaczonej jako „duża nadwyżka”, a prawnicy, psycholodzy, socjolodzy, filolodzy, ekonomiści, dziennikarze i specjaliści od administracji - w przedostatniej („nadwyżka”).

Zgodnie z prawem rynku, wielu „nadwyżkowych” będzie się musiało przerzucić na wykonywanie prac deficytowych. W końcu niedoszły następca Platona lub Ćwiąkalskiego też może być murarzem lub cieślą. O ile zechce się przeszkolić. Zdesperowani pracodawcy gotowi są szkolić każdego. Wymaga to jednak wykreowania mody na pożądane profesje. A więc także zmiany stereotypów.

Z jednej strony bowiem kolejne badania opinii publicznej wskazują, że nasze społeczeństwo darzy dużym szacunkiem robotników wykwalifikowanych: nie tylko górnik, ale i tokarz, ślusarz czy murarz cieszą się od lat prestiżem takim, jak lekarz, nauczyciel i inżynier, ustępując jedynie profesorowi wyższej uczelni i strażakowi, za to dystansując sędziego, adwokata, dziennikarza, dyrektora fabryki i ministra (na samym dnie rankingu są zawodowi politycy). Ba, w ostatnich latach szacunek dla robotników wykwalifikowanych w Polsce rośnie!

Z drugiej strony jednak deklarujący to Polacy nie bardzo chcą, by ich dzieci były robotnikami i - jak pokazała również tegoroczna rekrutacja - walczą jak lwy, by załatwić swym pociechom miejsce w ogólniakach. Nawet jeśli szkoła jest mierna i w najlepszym razie nie ułatwi młodemu miękkiego lądowania w dorosłej rzeczywistości.

Dekarstwo, głupku!

Celem większości rodziców jest - o czym wielokrotnie pisaliśmy - zapewnienie dzieciom „profesji niemęczącej”. Mało kto przy tym wie, że praca robotnika przy dzisiejszych standardach i nowoczesnych narzędziach ma się nijak do orki zapamiętanej przez starsze generacje. Może być naprawdę ciekawa, pasjonująca, twórcza. I dawać radość. Abstrahując od tego, że jest niezbędna - i coraz lepiej wyceniana na rynku.

Stawki w budowlance w trzy lata się podwoiły i rosną. Opinia publiczna na razie tego nie zauważa. Dlatego akcje uświadamiające, jak „Zawód przyszłości: dekarz”, są tak ważne.

WIDEO: Barometr Bartusia

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
2019-08-01T09:16:21 02:00, Gość:

Własnie - jak to się stało ,że bardzo mierni uczniowie zaczęli być przyjmowani do ogólniaków , też bardzo miernych zresztą , ale czy może być inaczej ? Co spowodowało ,że bardzo mierni absolwenci bardzo słabych ogólniaków zaczęli " studiować" ? Co było przyczyną , że mniej niż kiepscy studenci zaczęli uzyskiwać "stopnie naukowe" typu licencjat , po nieraz corocznym uzyskiwaniu tzw. wpisów warunkowych z maksymalnie dopuszczalnej liczby przedmiotów ?

Poza tym - wszyscy coraz bardziej cenimy wygodę. Jak by nie patrzeć , przy całym postępie technicznym , praca na przykład dekarza , to 12 i więcej godzin na wysokości , w upale - bo przecież gros prac dekarskich jest wykonywana w czasie ładnej pogody . Podobnie w całej budowlance. Większość stara się tego unikać , nie ma się czemu dziwić.

Trzecia rzecz - od lat narasta , moim zdaniem , wręcz kult bylejakości i nieprzemęczania się - wszystko "odwalić " jak najszybciej , z możliwie najmniejszym wkładem pracy i wysiłku. Jeżeli cieśla i dekarz spartolą dach może być, że razem z tym dachem spadną na tzw. zbity pysk.

We wszystkich fizycznych pracach umiejętności były nabywane wraz z wiekiem i kolejnymi latami pracy w zawodzie. Teraz - wszyscy uważają ,że od razu są we wszystkim doskonali. Lecz czy ktoś , kto pracuje raz w tym ,a drugi raz w innym zawodzie , może być naprawdę dobry w jakiejś dziedzinie ?

Jestem z zawodu murarzem choć na budowie robi się w każdej branży. Praca jest ciężka ilość godzin dużo zimą zimno latem gorąco a składki na ZUS z najniższej stawki. Żyć nie umierać chocicie chocicie na budowę zapraszamy.

M
Marcin 40
2019-08-01T09:08:55 02:00, Gość:

Ogólnie można to podsumować tak: brakuje rąk do pracy, a głowy sa na bezrobociu. Sam jestem filologiem bułgarskim ze stopniem naukowym doktora, przewlekle na bezrobociu (sporo czasu minęło od utraty pracy w PAN i nie mogę znaleźć posady zgodnej z poziomem i kierunkiem wykształcenia). Gdybym miał ukończone technikum (chciałem, ale rodzice do tego nie dopuścili), to byłaby inna sytuacja.

Nie mogę zatem pojąć jakim cudem rodzice zezwolili byś studiował taki kierunek jak filologia bułgarska...? Przecież to było od zawsze tzw. pewne bezrobocie. Mnie niejako nakierowali na profil mat-fiz w L.O., potem dostałem się studia na Politechnice, które skończyłem bdb i - przyznaję pracy jest ogrom, trzeba uważać by się nie zamęczyć biorąc za wiele zleceń , to jedyny problem...

G
Gość
2019-08-01T07:14:24 02:00, Gość:

Pieprzenie najlepsza praca w korpo a nie jakis ciulanie jako dekarz. Praca bez dostepu do komputera z 2 monitorami to porazka zyciowa.

2019-08-01T09:10:26 02:00, Gość:

Korporacje to niewolnictwo XXI wieku - praca często ponad 8 godzin dziennie, bezpośrednio przed monitorem (po 5 latach - choroby oczu i inne, wynikające z niedoboru ruchu), praca zabijająca myślenie (często jest to "poranie mózgów") i niepożyteczna społecznie, a nieraz szkodliwa. Rozwiązać te korporacje i zburzyć biurowce korporacyjne.

15 lat pracy zawodowej przed komputerem (inżynier projektant), po więcej niż 8 godzin dziennie, parę godzin też w weekendy. Wzrok mam sokoli, brak nadwagi i wszelkich dolegliwości mimo 40-tki na karku. Codziennie od lat uprawiam sport - gram w koszykówkę (2 razy tyg), spaceruję szybkim krokiem/biegam truchtem ok. 40 minut po parku (ok. 3 -4 razy w tyg), w weekendy staram się wyjechać za miasto - pochodzić po górach. Do tego odpowiednie odzywianie - bez fast foodów, słodkich napojów, smażonych mięs w nadmiarze. I jest jak najbardziej OK. Nie zrzucajmy wszystkiego na pracę przy komputerze! BEZ PRZESADY.

O
O CO CHODZI?
"Dziś mija termin składania wniosków o prąd w niższej cenie. Nie, nie w niższej, tylko w nie-wyższej ..... Taką durnotę wymyślił ktoś z PiS.

Kto jest tym kretynem jeszcze nie wiadomo, nawet totalnie głupia opozycja jeszcze nie wpadła na to, żeby go namierzyć i wykorzystać w kampanii anty-PiS.

Jest to sztuczny kolejny obowiązek, podanie o łaskę udzielenia niższej ceny prądu .... Jest to tak absurdalny obowiązek, że nie widzę adekwatnego porównania. No może to jak podanie, żeby w moim kranie była czysta woda, a nie gorsza, lekko brudna, jak dla plebsu, który nie wie, albo nie zdąży złożyć podania".
G
Gość
Własnie - jak to się stało ,że bardzo mierni uczniowie zaczęli być przyjmowani do ogólniaków , też bardzo miernych zresztą , ale czy może być inaczej ? Co spowodowało ,że bardzo mierni absolwenci bardzo słabych ogólniaków zaczęli " studiować" ? Co było przyczyną , że mniej niż kiepscy studenci zaczęli uzyskiwać "stopnie naukowe" typu licencjat , po nieraz corocznym uzyskiwaniu tzw. wpisów warunkowych z maksymalnie dopuszczalnej liczby przedmiotów ?

Poza tym - wszyscy coraz bardziej cenimy wygodę. Jak by nie patrzeć , przy całym postępie technicznym , praca na przykład dekarza , to 12 i więcej godzin na wysokości , w upale - bo przecież gros prac dekarskich jest wykonywana w czasie ładnej pogody . Podobnie w całej budowlance. Większość stara się tego unikać , nie ma się czemu dziwić.

Trzecia rzecz - od lat narasta , moim zdaniem , wręcz kult bylejakości i nieprzemęczania się - wszystko "odwalić " jak najszybciej , z możliwie najmniejszym wkładem pracy i wysiłku. Jeżeli cieśla i dekarz spartolą dach może być, że razem z tym dachem spadną na tzw. zbity pysk.

We wszystkich fizycznych pracach umiejętności były nabywane wraz z wiekiem i kolejnymi latami pracy w zawodzie. Teraz - wszyscy uważają ,że od razu są we wszystkim doskonali. Lecz czy ktoś , kto pracuje raz w tym ,a drugi raz w innym zawodzie , może być naprawdę dobry w jakiejś dziedzinie ?
G
Gość
2019-08-01T07:14:24 02:00, Gość:

Pieprzenie najlepsza praca w korpo a nie jakis ciulanie jako dekarz. Praca bez dostepu do komputera z 2 monitorami to porazka zyciowa.

Korporacje to niewolnictwo XXI wieku - praca często ponad 8 godzin dziennie, bezpośrednio przed monitorem (po 5 latach - choroby oczu i inne, wynikające z niedoboru ruchu), praca zabijająca myślenie (często jest to "poranie mózgów") i niepożyteczna społecznie, a nieraz szkodliwa. Rozwiązać te korporacje i zburzyć biurowce korporacyjne.

G
Gość
Ogólnie można to podsumować tak: brakuje rąk do pracy, a głowy sa na bezrobociu. Sam jestem filologiem bułgarskim ze stopniem naukowym doktora, przewlekle na bezrobociu (sporo czasu minęło od utraty pracy w PAN i nie mogę znaleźć posady zgodnej z poziomem i kierunkiem wykształcenia). Gdybym miał ukończone technikum (chciałem, ale rodzice do tego nie dopuścili), to byłaby inna sytuacja.
G
Gość
Pieprzenie najlepsza praca w korpo a nie jakis ciulanie jako dekarz. Praca bez dostepu do komputera z 2 monitorami to porazka zyciowa.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska