Po dniu odpoczynku, peleton Tour de France wjechał w Alpy. Trudne górskie etapy, z których aż cztery kończą się podjazdami do mety, zweryfikują formę kandydatów do czołowych lokat. Dodatkowym utrudnieniem mogą być zapowiadane dokuczliwe upały.
O zwycięstwo, na 10. etapie, walczyli uczestnicy długiej ucieczki, ale na ostatniej prostej na lotnisku w Megeve powstały między nimi spore różnice. Duńczyk Magnus Cort Nielsen minimalnie wyprzedził Australijczyka Nicka Schultza (BikeExchange), a trzeci na mecie Hiszpan Luis Leon Sanchez (Bahrain Victorious) stracił do nich już siedem sekund.
Dziesiąte miejsce, ze stratą 22 sekund zajął Niemiec Lennard Kaemna (Bora-Hansgrohe), który długo pozostawał „wirtualnym” liderem i do końca miał nadzieję na przechwycenie żółtej koszulki. Grupa z faworytami wyścigu nie spieszyła się z pościgiem, ale ostatecznie nie doszło do zmiany przodownika. Słoweniec Tadej Pogacar finiszował na czele tej grupy ze stratą blisko dziewięciu minut, zachowując 11 sekund przewagi nad Kaemną.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?