WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
Tak jak zapowiadał trener Mariusz Jop, Wisła ruszyła mocno do ataków od samego początku. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 4 min po wyrzucie piłki z autu krakowianie zostali pod polem karnym Chrobrego. W końcu z prawej strony dośrodkował Angel Baena, a Angel Rodado uzyskał prowadzenie dla „Białej Gwiazdy”, choć trochę miał szczęścia, bo po drodze był jeszcze rykoszet.
Wisła miała prowadzenie, ale ani myślała zmieniać taktyki. Cisnęła dalej. I po siedmiu minutach prowadziła już 2:0. Tym razem rozegrała akcję z lewej strony pola karnego. Dośrodkował Łukasz Zwoliński, a Angel Rodado tym razem strzałem głową strzelił swojego drugiego gola.
Po tak szybkim dwubramkowym prowadzeniu Wisła zwolniła. Starała się raczej kontrolować to, co dzieje się na boisku, długo rozgrywać piłkę niż szukać trzeciego gola za wszelką cenę i jak najszybciej.
Chrobry długo nie potrafił zagrozić bramce „Białej Gwiazdy” w najmniejszy sposób, ale w 27 min gospodarzom to się udało, a krakowianie mogli mówić o dużym szczęściu. Z bliska strzelał bowiem Mateusz Lewandowski, który trafił w wewnętrzną część słupka bramki.
Ta sytuacja dodała jednak nieco animuszu gospodarzom, którzy zaczęli atakować z większą werwą. Przekładało się to jednak głównie na stałe fragmenty gry, po których piłkarze Chrobrego posyłali podania w pole karne Wisły. Większego zagrożenia już z tego nie było, choć można wspomnieć jeszcze o strzale Bartosza Biela, po którym piłka nieznacznie minęła cel. Inna sprawa, że krakowianie pod koniec pierwszej połowy też nie olśniewali swoją grą. Sporo mieli strat, nie potrafili dłużej utrzymać się przy piłce. Dla nich plus był jednak taki, że utrzymali przynajmniej dwie bramki zapasu, gdy schodzili na przerwę.
Niewiele po zmianie stron Wisła mogła prowadzić 3:0. Łukasz Zwoliński wykorzystał błąd rywali, przejął piłkę, podciągnął i huknął mocno z szesnastego metra. Gospodarzy od straty trzeciego gola uratowała poprzeczka.
W kolejnych minutach Chrobry podszedł wyżej, zaczął atakować Wisłę pressingiem. Ta miała momentami spore problemy, żeby spod niego wyjść i dłużej utrzymać się przy piłce. Gdy się jej to jednak udawało, to potrafiła stworzyć dobrym podaniem stuprocentową sytuację. Tak jak wtedy gdy prostopadle zagrał do Łukasza Zwolińskiego Angel Rodado. Ten pierwszy zmarnował jednak sytuację sam na sam, strzelił obok bramki. Z kolei w 68 min Chrobrego znów uratowała poprzeczka. Tym razem po strzale Jesusa Alfaro.
Mecz powinien zamknąć w 80 min Maciej Kuziemka, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Dawidem Arndtem, ale strzelił wprost w bramkarza Chrobrego. Jak takie akcje kończyć pokazał chwilę później Giannis Kiakos, który po podaniu Angela Rodado stanął oko w oko z bramkarzem gospodarzy i trzecią bramką dla Wisły postawił kropkę na jej zwycięstwie.
Chrobry Głogów - Wisła Kraków 0:3 (0:2)
Bramki: 0:1 Rodado 4, 0:2 Rodado 7, 0:3 Kiakos 83.
Chrobry: Arndt - Lewkot, Zarówny, Malczuk – Mucha (86 Grzelak), Tupaj (70 Bartlewicz), Biel (60 Szwedzik), Ozimek (70 Kuzdra) - Tabiś, Lebedyński (86 Bonecki) - Lewandowski.
Wisła: Letkiewicz - Jaroch, Uryga, Kutwa, Mikulec – Carbo (87 Dziedzic), Igbekeme (46 Alfaro) - Baena (61 Kuziemka), Rodado, Gogół (61 Kiakos) - Zwoliński (79 Duarte).
Sędziował: Karol Arys (Szczecin).
