- W aferę zamieszani są lekarze uprawnieni do przeprowadzania badań dla kierowców, właściciele ośrodków szkolenia kierowców i egzaminatorzy Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Katowicach - wylicza Agnieszka Fryben z olkus-kiej policji.
Śledztwo, nadzorowane przez Prokuraturę Rejonową w Olkuszu, trwało dwa lata. Przesłuchano 126 świadków z kilku województw w Polsce.
- Sprawę zapoczątkowała informacja, iż w jednym z ośrodków szkolenia kierowców działających na terenie Olkusza można załatwić prawo jazdy za łapówkę - mówi Fryben.
Policjanci ustalili, że właściciel podejrzanego ośrodka wielokrotnie pośredniczył w "załatwieniu" swoim kursantom egzaminu na prawo jazdy. Kwota, oprócz opłaty za kurs, miała wynosić od 800 do 2500 zł.Pieniędzmi za usługę dzielił się z lekarzami oraz z egzaminatorami.
Ustalono również, że właściciel ośrodka kłamał, iż osoby ukończyły kurs w jego ośrodku. W ogóle nie uczyły się jeździć.
Wszystkim osobom zamieszanym w sprawę "lewych" praw jazdy grozi kara więzienia od 6 miesięcy do 8 lat.
- Kursanci, którzy ujawnili okoliczności korupcyjnego procederu, nie zostaną ukarani - informuje Fryben. W październiku ub.r. 13 osób z Olkusza, Wolbromia i Dąbrowy Górniczej usłyszało zarzuty w podobnej sprawie.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+