Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolektory na wokandzie

Halina Gajda
Halina Gajda
fot. Lech Klimek
Wybudowane trzy lata temu panele słoneczne miały zapewnić ciepłą wodę dla Krytej Pływalni. Inwestycja nigdy nie została odebrana, a sprawa trafiła do sądu.

Sąd Okręgowy w Krakowie, a konkretnie wydział gospodarczy zajął się sprawą montażu kolektorów na gorlickim basenie. Minęły już ponad trzy lata od chwili, gdy komisja odbiorowa stwierdziła, że to, co zamawiało miasto, rozmija się z tym, co zostało wybudowane. Różnica jest wielka, sprowadza się jednak w zasadzie do szczegółów - zamiast osiemnastu, zamontowane zostały 72 solary. W sumie powierzchnia się zgadza, bo to ciągle 182 metry kw., ale detal jest detalem.

Przyjechał biegły, zostawił listę pytań
Sprawę na styczniowej sesji przywołała Alicja Nowak, radna miejska. Nie pierwszy zresztą raz. - Czy zapadł już wyrok? Ile to kosztuje miasto, tym bardziej że solary nadal nie są wykorzystane, a jedynie stanowią swego rodzaju „parasol” osłaniający schody - mówiła podczas sesji.

Wiemy tyle, że sprawą zajmują się teraz biegli, którzy przygotowują opinię. W poniedziałek w Gorlicach był jeden z nich. Instalacja miała zostać uruchomiona, by sprawdzić, w jakim jest stanie technicznym. Próba ostatecznie nie odbyła się, bo… nie było słońca. - Biegły zostawił jednak szczegółową listę pytań dotyczących inwestycji, mamy dwa tygodnie na odpowiedź - powiedział nam Marcin Gugulski z biura promocji miasta.

Urządzenie, które nie pracuje, też się psuje
Marek Gierut, szef gorlickiej firmy specjalizującej się między innymi w montażu kolektorów, obrazowo tłumaczy: z solarami jest tak samo jak z samochodem, muszą pracować. Przecież auto, które stoi w garażu, często psuje się jeszcze bardziej niż to, które jeździ po śniegu z solą.

- Jeśli instalacja była wypełniona glikolem, czyli nośnikiem ciepła między kolektorami a zasobnikami wody, to może być różnie. Musimy wiedzieć, że temperatura na ścianie kolektora może dochodzić nawet do plus stu pięćdziesięciu stopni Celsjusza. Glikol narażony na zbyt wysoką temperaturę ulega degradacji - tłumaczy.

Wtedy na ściankach rur tworzy się osad obniżający sprawność wymiany ciepła i wydajność kolektorów. - Druga sprawa to uszczelki szyby kolektorów - wyjaśnia techniczne szczegóły dalej nasz rozmówca. - Narażone przez długi czas na bardzo wysokie temperatury, prawdopodobnie są nieszczelne - dodaje.

Przez takie nieszczelności, deszcz może dostawać się do wnętrza kolektora. Skutek jest ten sam - spada sprawność instalacji. - Ewentualna wymiana uszczelek jest praktycznie niemożliwa, w takiej sytuacji kolektory nadają się jedynie do recyklingu - przestrzega.

Jest jeszcze jedna kwestia, a mianowicie gwarancji na urządzenie, bo tak naprawdę nie było prawidłowej eksploatacji całego systemu solarnego przy pływalni. - Teraz należałoby wykonać dokładny przegląd całej instalacji ze szczególnym uwzględnieniem ewentualnych uszkodzeń. I ratować, co się da - podpowiada.

Wsparciem inwestycji miała być pożyczka
Solary miały być wykorzystane do podgrzewania wody basenowej i ciepłej wody użytkowej w budynku krytej pływalni oraz w otwartym basenie kąpielowym. Instalacja miała w zamyśle przynieść oszczędności na działalności Krytej Pływalni Fala.
Całość przedsięwzięcia to koszt 619 tysięcy złotych. Sporo, więc plan był taki, że miasto weźmie częściowo umarzalną pożyczkę w funduszu ochrony środowiska - nieco ponad 503 tysiące złotych.

- Ostatecznie pożyczka nie została wzięta, bowiem inwestycja nie jest zakończona, a umowę z funduszem cały czas przedłużamy, aż do orzeczenia sądu. Zapłaciliśmy wykonawcy większość należnej mu kwoty. Do wypłaty pozostało jeszcze ostatnie, sporne około 148 tysięcy złotych - dodaje Marcin Gugulski.

Kolektory ze względów procesowych nie mogą być na razie uruchomione. Stoją sobie przykryte folią, którą co pewien czas trzeba wymieniać, bo rwie się na wietrze. Na razie jedynymi zarabiającymi są prawnicy. Nie widać też końca sprawy sądowej.

Jedni mają kłopot, inni chwalą i oszczędzają
Miasto z kolektorami boryka się od ponad trzech lat i nie ma z nich żadnej korzyści. Tymczasem wiele firm i instytucji w powiecie chwali sobie te urządzenia. W gronie oszczędzających na ciepłej wodzie podgrzewanej przez solary jest Stadnina Koni Huculskich w Regietowie. Stanisław Ciuba, dyrektor stadniny, w 2009 roku zamontował system 16 paneli solarnych, w sumie około 30 metrów kwadratowych. Grzeją wodę dla karczmy, biurowca oraz hotelu.

- W lecie temperatura wody potrafiła sięgać nawet 70 stopni Celsjusza, w zimie też nie jest źle, bo dzięki nim woda jest już wstępnie podgrzana, do jakichś 18-20 stopni. Nie trzeba więc tyle energii, gdybyśmy zaczynali od kilku stopni - tłumaczy.
System zamontowany w stadninie kosztował około 90 tys. złotych. Dyrektor przelicza, że wydane pieniądze już się zwróciły.

Gazeta Gorlicka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska