Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolorowe spotkania w kinie

Halina Gajda
Halina Gajda
Leszek Pawłowski, gorliczanin  postanowił założyć w mieście kino. Na kameralne spotkania z dobrym filmem zaprasza wraz z żoną Magdaleną.
Leszek Pawłowski, gorliczanin postanowił założyć w mieście kino. Na kameralne spotkania z dobrym filmem zaprasza wraz z żoną Magdaleną. Lech Klimek
Gorliczanin Leszek Pawłowski razem z żoną Magdaleną uruchomili w mieście kino. Takie prawdziwe, z kawą przed seansem, wygodnymi fotelami i filmami z listy światowych premier.

Nie mamy kredytu we frankach, domu z ogródkiem i psa biegającego za białym płotkiem - dowcipkuje Magdalena Brzozowska-Pawłowska, gorliczanka. - Mamy za to kota, który tęskni za nami całymi dniami, bo spędzamy je w… kinie - śmieje się dalej.

Pani Magda wespół z mężem Leszkiem porzucili wizję pewnej kariery pod Wawelem, wrócili do rodzinnych Gorlic i… zrobili sobie kino. No, może nie tak całkiem sobie, bo z myślą o mieszkańcach, ale sami też są kinomaniakami, więc jedno nie wyklucza drugiego. Wielkie boom już za nimi - 10 stycznia projektor odpalił pierwszy film…

- Konkretnie bajkę. Vaiana - Skarb Oceanu.

Cyfrowo, ale kamerlanie. Jak w starym kinie

Pan Leszek o kinie opowiada z przejęciem.

- Mamy 38 foteli - mówi. - W sam raz na Gorlice. Zresztą, co to za przyjemność w oglądaniu filmu w sali na kilkaset osób - przekonuje.

Pomysł z kinowym biznesem był jak ziarnko, które kiełkuje powoli, ale zdecydowanie pnie się w górę. Nie zniechęcało ich, że trzeba będzie naprawdę mocno zakasać rękawy do ciężkiej pracy - szukać miejsca, przysposabiać go na potrzeby kina, swybierać dystrybutorów filmów, negocjować umowy.

Wybór miejsca w pewnym sensie nie był przypadkowy, bo w tym samym miejscu niegdyś była restauracja W Starym Kinie z wielkim graffiti Charliego Chaplina na ścianie.

- W remoncie pomagali nam rodzina i przyjaciele. Napracowaliśmy się też sami - opowiada dalej pan Leszek.

Mają ambitny plan - chcą wyświetlać filmy na równi ze światowymi premierami. Oczywiście, dystrybutorzy tychże, mają swoje wymagania co do liczby seansów, czasu, ale przecież trudności są po to, by je przezwyciężać.

Na ekranie nie tylko komercja

Gorlickie spotkania z X Muzą, w perspektywie, mają mieć nie tylko komercyjny charakter. Młodzi założyciele kina chcą w przyszłości dać pożywkę do dyskusji tym, którzy do kina idą nie tylko dla rozrywki, ale intensywniejszych przeżyć.

- Sama kiedyś chodziłam na spotkania filmowego klubu dyskusyjnego, który działał przy Młodzieżowym Domu Kultury w Gorlicach - wspomina z kolei pani Magda.

Tematów do rozmów nie brakowało. - No cóż, pierwsze randki z obecnym mężem odbywały się nie gdzie indziej, jak w kinie - uśmiecha się.

Wcześniej, jako dziecko fascynowała się Niekończącą się Opowieścią, a jednym z pierwszych filmów, oczywiście poza porankami dla dzieci, na który zabrali ją, rodzicie, był Park Jurajski.

Z filiżanką pysznej kawy i popcornem
Kino Kolory ma być jak multipleks, tylko w pigułce. Za kilka dni w Gorlicach będą możliwe projekcje 3 D. - Pewnie mało kto wie, ale wiele lat temu, podczas remontu w Wiarusie, filmy wyświetlane były właśnie na sali przy Kołłątaja, czyli dokładnie tutaj, gdzie dzisiaj jest nasze kino - przypomina.

Przy okazji projekcji można będzie posmakować dobrej kawy. Właściciele zapewniają, że na popcorn i pyszne muffinki też można liczyć.

- Chcielibyśmy, aby było to miejsce rodzinne, gdzie w repertuarze każdy znajdzie coś dla siebie - zdradza.

Kino do Wiarusa już raczej nie wróci

Kino zniknęło z pejzażu miasta w 2011 roku. Powód - coraz większe koszty utrzymania, coraz mniej widzów. Potem starego, dobrego Wiarusa próbował wskrzesić Jerzy Guzik. Po kilku próbach poddał się. Wiarus nadal stoi więc zamknięty na głucho. I niewiele zapowiada, by miało się to zmienić.

- W Gorlicach nie ma zapotrzebowania na duże kino, takie na trzysta osób, jakim w przeszłości był Wiarus - mówi Rafał Kukla, burmistrz miasta. - Najlepiej byłoby, gdyby Wiarusowi przywrócić pierwotną funkcję, czyli zorganizować miejsce dla zapaśników, ciężarowców, lekkoatletów, którzy gnieżdżą się teraz w GCK-u - dodaje.

I taki będzie zamysł przy wprowadzaniu Wiarusa do projektu rewitalizacyjnego. Wyremontować i przywrócić pierwotną funkcję budynku, w którym od 1906 roku działało Towarzystwo Gimnastyczne Sokół.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska