https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koniec dramatu koni z drogi do Morskiego Oka?

Tomasz Mateusiak
Przemysław Bolechowski
Fiakrzy wożący turystów na trasie do Morskiego Oka w czasie zbliżającego się długiego weekendu majowego nie będą mieli łatwego życia. Konie dostaną anioła stróża - i to nie jednego. W miejscu, gdzie pracują, wkrótce pojawią się zastępy obrońców zwierząt i wzmocnione kontrole pracowników Tatrzańskiego Parku Narodowego. Taka armia sprawdzi czy zwierzętom ciągnącym wozy z turystami nie dzieje się krzywda. Nikt bowiem nie chce dopuścić do sytuacji, gdy na trasie padnie kolejne zwierzę.

W Tatrach trwa "końska wojna". Od kiedy przed kilkoma tygodniami światło dzienne ujrzał raport, z którego wynika, że aż 1/3 wszystkich zwierząt pracujących na drodze do Morskiego Oka może nie przeżywać więcej niż kilku miesięcy, toczą ją ze sobą obrońcy zwierząt i wozacy. W środku tej awantury stoi też park narodowy, który "animalsi" oskarżają o przymykanie oka na końską niedolę.

Dlatego też w najbliższych dniach park chce sprawdzić, ile prawdy jest w tych oskarżeniach. - Jak na razie nie planujemy drastycznych kroków - mówi Szymon Ziobrowski, prawnik TPN. - Fiakrzy dalej mogą pracować w Tatrach. Nie oznacza to jednak, że nie będziemy ich obserwować. W długi weekend na szlaku będzie sporo naszych pracowników. Jeśli tylko zauważą, że z jakimś koniem dzieje się coś złego albo pracuje on niezgodnie z regulaminem (zabrania on, by koń wyjeżdżał do Morskiego Oka więcej niż dwa razy na dobę), będą reagować.

- Będą obserwować, bo taki jest ich obowiązek - mówi Beata Czerska, prezes Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Znając TPN trochę boję się jednak o jakość tych obserwacji. Dlatego sami wyślemy w góry naszych ludzi. Nie będą oni jednak wszędzie. Dlatego prosimy o pomoc samych turystów. Ludzie, bądźcie czuli na końskie cierpienie! Jeśli widzicie, że któryś ciągnie zbyt mocno obciążony wóz, słania się na nogach czy kuleje, to nagrajcie takie sytuacje komórkami. Możecie też od razu zgłaszać takie sytuacje na policję - apeluje.

Prezes TTOnZ nie podoba się też fakt, że pomimo iż na weekend majowy zapowiadane są niemal letnie upały ( od 22 do 25 stopni) nikt z parku nie wpadł na pomysł, by jeszcze przed tym okresem zrobić koniom coroczne badania wydolnościowe.
- Wówczas można by konie, które są słabe, wyłączyć z pracy w górach - mówi Czerska. - A tak będą one musiały tam harować .

- Badania oczywiście będą, ale przed wakacjami - tłumaczy z kolei Łukasz Janczy, pracownik TPN odpowiedzialny za przewozy na drodze do Morskiego Oka. - Teraz ich przeprowadzenie byłoby bezsensowne. Przecież my musimy badać konie ciągnące pełne wozy, a teraz nie ma wystarczająco dużo turystów, by je zapełnić.

Jak dodają parkowcy, przed wakacjami wozaków czeka także drugi test, bo możliwe, że już w czerwcu na początku trasy, którą pokonują wozy, ustawiona zostanie bramka, która będzie "czytać" czipy zaszyte koniom pod skórą. Gdy to nastąpi, parkowcy i "animalsi" będą mieli pewność, że dany koń pracował w ciągu miesiąca tylko tyle dni, ile dopuszcza regulamin.

Raport o koniach
Według opracowanego przez posła Pawła Sajaka (Ruch Palikota) oraz organizacje działające na rzecz praw zwierząt (Fundacja Viva, Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami i tatrzańskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami) raportu, droga z Palenicy na Włosienicę w Tatrach to miejsce, gdzie konie bardzo ciężko pracują. Z opublikowanego w połowie marca dokumentu wynika, że na 284 konie, które weterynarz dopuścił przed wakacjami 2012 r. do pracy w Tatrach, 3 padły, 36 zostało ubitych w rzeźni, a los kolejnych 49 jest nieznany. - Większość z ubitych zwierząt skończyła żywot zaraz po sezonie - mówi Beata Czerska. - Praca przy wożeniu turystów tak je wykończyła, że nie nadawały się już do żadnej innej. Szkoda, że pomimo iż mamy prawo odkupienia od górali każdego konia, do niedawna nie wiedzieliśmy, ile zwierząt ginie. Ciekawe, co teraz zrobi z tym faktem TPN, który nadzoruje pracę wozaków - dodaje.
Jak udało nam się ustalić, park cały czas bada czy dane, które znalazły się w raporcie, są prawdziwe.

Komentarze 43

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
monika
Masz racje takie grube krowy d*** woza nie zapieprzaja na nogach albo raz one wozy pociagna
m
monika sasiadek
Nie widac jakos tych kontrli koni w drodze na morskie oko dzi bryczki byly zapelnione konie mokre piana z pyska im szla
.....
Sam jestes skurwysyn i do tego jebanym hujem pajacu....nie wiesz k**** co jest dobre dla konia to nie pisz k**** idioto....kon musi czasami tak ise przejechac bo od tego jest....kretyn jebany....!!!
G
Gość
gorale to skurwysyny aby kasa sie liczy.Mi tylko szkoda koni. Te wozy to gorale powinni ciagnac, z ludzmi.a co drugi skurwysyn pijany.
G
Gość
gorale to skurwysyny aby kasa sie liczy.Mi tylko szkoda koni. Te wozy to gorale powinni ciagnac, z ludzmi.a co drugi skurwysyn pijany.
G
Gość
gorale to skurwysyny aby kasa sie liczy.Mi tylko szkoda koni. Te wozy to gorale powinni ciagnac, z ludzmi.a co drugi skurwysyn pijany.
j
josephinka
Popieram! Byłam na weekendzie majowym. Tylko dutki i dutki... Wsiadałam z walizką do busa i usłyszałam, że każdy powinien mieć mały bagaż podręczny mieszczący się na kolanach, a nie walizki. Nie dość, że jedziesz i zostawiasz im pieniądze to jeszcze na każdym kroku spotykasz się z bezczelnym traktowaniem. Wychodzi na to, że na 2 tygodnie bym tam jechać nie mogła, bo nikt mnie z większym bagażem do busa nie weźmie bo zajmuję za dużo miejsca. W dolinie chochołowskiej gonili konie żeby jak najwięcej kursów zrobić. Dziecku zbliżyć do zwierzęcia się nie dali żeby nacieszyło oko, koń bez odpoczynku popierdalał góra-dół, góra-dół. Mimo tego, że na przystanku jest rozkład jazdy to bus stal i czekał aż zbierze się więcej osób, bo gnojowi się jechać z 2 turystów nie opłaci. To nic, że wstali wcześniej, żeby być na szlaku od rana. No porażka po prostu. Najbardziej mi tych koni żal. Bardziej pamiętam ich trud niż piękno gór
~~ana~~
nigdy już nie pojadę do Zakopanego ! do tych górali pie***nych , tylko kasaaaa się liczy ..kasa. a wożą się furami.... piep***one wredoty :/
G
Gość
Działkę to bierze dyrekcja parku.
w
wojak
ciekawe ilu z was ma konie albo się nimi opiekowało ... najbardziej mnie denerwuje jak ktoś się wypowiada a nie ma pojęcia o czym pisze ... otóż rozmawiałem z woźnicami i u jednego mieszkałem w czasie zimowym ... sytuacja wygląda tak że konie praktycznie przez 10 MIESIĘCY nie wyjeżdżają w górę więcej niż raz dziennie i to tylko 10 dni w miesiącu. W okresie kiedy nie ma turystów są takie okresy w których konie wyjeżdżają tam tylko raz w ciągu tych 10 dni ... a za coś muszą dostawać tą paszę i siano. A trzeba sobie zdać sprawę że utrzymanie konia bardzo dużo kosztuje. Czyli jakoś te konie musza na siebie zarobić bo nikt nie jest fundacją charytatywną. Wszyscy się o te wakacje czepiają to może przyjeżdżajcie poza sezonem i dajcie tym konikom w spokoju zarobić na życie .... a nie wszyscy na raz
g
gabi
głąbie Ty też jesteś po to żeby zapierdalać więc łap sie za woza i heja do morskiego oka hehe
a
anka
grubasy leniwe ruszcie otłuszczone d*** i przespacerujcie się a nie wykorzystujcie konie do tego,jak wam się nie chce iść to w ogóle nie wybierajcie sie tak bo iśc to nie ma kto ale na fotach prężycie się jak pawie hehe
l
lol
Ja natomiast tobie buraku proponuję działkę, ale do skopania bo musisz mózg dotlenić, żeby znowu podjął pracę :)
M
Miłośniczka koni
Do efdfs ;Koń nie jest po to żeby zapierdalał, zaraz ty możesz zapierdalać z tego forum jak ci kopne to od razu będziesz nurkował w Morskim Oku. I zobaczymy czy dalej ci będzie tak wesoło. Koń to żywa istota a nie robot który haruje wożąc d*** tych leniwych turystów. Zamiast ruszyć pieszo i zapierdalać pod górę. Ja też szłam pieszo na Morskie Oko i jakoś nie narzekałam, nogi mi nie odpadły. Weż się zastanów najpierw co piszesz bo chyba w ogóle nie myślisz. A poza tym jeżdżę też na koniach i to są mądre zwierzęta, na pewno mądrzejsze od CIEBIE efdfs
N
Naatalia
I TO WSZYSTKO WINA LUDZI BO ZACHCIEWA IM SIĘ WOZIĆ D*** W BRYCZKACH ehhhhhhhhhhhhh
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska