https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus. Czy trzeba golić brodę w obawie przed koronawirusem? Mycie i obcinanie włosów w obliczu epidemii

Marlena Hebda
Czy trzeba golić brodę w obawie przed koronawirusem? Mycie i obcinanie włosów w obliczu epidemii
Czy trzeba golić brodę w obawie przed koronawirusem? Mycie i obcinanie włosów w obliczu epidemii Sylvia Dabrowa/Polska Press
Epidemia koronawirusa sprawiła, że ludzie zaczęli niemal obsesyjnie dbać o higienę. Mycie rąk kilkadziesiąt razy w ciągu dnia, dezynfekcja miejsca pracy, czy noszenie maseczek już nie wystarcza. Lepiej zadbać trzeba także o włosy i brodę. Czy mężczyźni muszą zgolić brody? Jak często trzeba myć włosy? A może lepiej je obciąć? Odpowiadamy poniżej.

Walka z koronawirusem - golenie brody

Po internecie krąży informacja, że mężczyźni noszący brodę mogą być bardziej narażeni na koronawirusa. Przyczyną tego jest fakt, że broda może zakłócać działanie maseczek higienicznych albo respiratorów, ponieważ przez nią niemożliwe jest odpowiednie zakrycie ust. Według takich newsów bezpieczniejsze jest noszenie wąsów lub całkowita rezygnacja z zarostu. Opublikowano nawet specjalną grafikę pokazującą rodzaje zarostu, które są najbardziej odpowiednie w obliczu epidemii. Czy to oznacza, że żaden mężczyzna nie może nosić brody?

Nie. Informacja sprzed kilkunastu dni okazała się fake newsem. Komunikat na temat zgolenia brody był skierowany do pracowników, którzy w swojej pracy noszą maseczki. A grafika dotycząca odpowiedniego rodzaju zarostu miała pomóc im w wyborze brody tak, aby nie przeszkadzała ona w założeniu maseczki w godzinach pracy.

Dlatego też panowie lubiący nosić brodę nie muszą się martwić i pozbywać zarostu. Broda w żaden sposób nie sprawia, że będą oni bardziej narażeni na zarażenie wirusem. Ale nie zaszkodzi zaostrzenie pielęgnacji, częstsze jej mycie czy przycinanie.

Mycie włosów w walce z koronawirusem

Uspokajamy - nie trzeba obcinać włosów, jeśli chcemy uchronić się przed wirusem. Zaleca się jednak, aby myć je częściej niż zazwyczaj, a najlepiej - codziennie. Wynika to z faktu, że ze względu na strukturę włosów, mogą się na nich osadzać różne niepożądane substancje - kurz, drobinki pyłu czy kropelki śliny. Dlatego też istotne jest jak najczęstsze ich mycie, aby pozbyć się wszystkich zanieczyszczeń.

Włosy, szczególnie długie, są najbardziej narażone na przyjęcie zanieczyszczeń, bo jest ich po prostu więcej. Często je dotykamy, są wokół twarzy, mają więc bliski kontakt z oczami i ustami, przez które wirus może przedostać się do naszego organizmu. Stąd też, jeśli chcemy mieć pewność, że się nie zarazimy, warto pomyśleć o codziennym myciu włosów. Jeśli jednak jest to zbyt uciążliwe, powinniśmy starać się jak najrzadziej je dotykać, a w miarę możliwości chować pod czapką, kapturem albo związywać w kucyk, koka czy warkocza.

Koronawirus: aktualizowany raport

Jak prawidłowo myć włosy?

Na sam początek trzeba je dobrze rozczesać, aby pozbyć się zewnętrznych zanieczyszczeń. Włosy najpierw trzeba umyć szamponem, skupiając się na skórze głowy. Dlatego też, aby jej nie podrażnić, najlepiej wybrać delikatny preparat z rodzaju ziołowych. Mitem jest, że dobry szampon musi się pienić – za pianę odpowiadają składniki SLS, czyli detergenty, które nie są zbyt zdrowe dla naszej skóry. Nie trzeba nakładać szamponu na całą długość włosów. Jeśli skupimy się na skórze głowy, spływający szampon powinien być wystarczający dla reszty włosów. Nie trzyjmy włosów i skóry głowy zbyt mocno, wystarczy lekko uciskać je opuszkami palców – taki sposób również dobrze wypłucze wszystkie niepożądane substancje. Szampon należy spłukać niezbyt gorącą wodą. Najlepiej sprawdzi się letnia lub nawet zimna, który domknie łuski włosów i sprawi, że nie będą one tak narażone na ciała obce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Styl życia

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

C
Człowiek

Oglądam relacje z chin i wydaje mi się że udało im się choć trochę opanować koronawirus. Z tego co się orientuję to noszenie maseczek jest tam obowiązkowe. U nas w kraju ciągle słyszę że dla osób zdrowych jest to niewskazane. Czytam że to nie uchroni nas przed wirusem i może zaszkodzić. Są one zalecane tylko osobą chorym i opiekunom tych osób. Biorąc pod uwagę fakt iż inkubacja wirusa długo trwa i wiele osób może nie zdawać sobie sprawy że mają wirusa chodzą po sklepach , aptekach itp. kichają, kaszlą i mogą w ten sposób rozsiewać zarazki . Zastanawiam się czy obowiązek noszenia maseczki dla wszystkich w miejscu publicznym może ograniczyć tego typu rozsiewanie choroby. Byłem wczoraj w aptece - wiadomo że ten przybytek odwiedzają przede wszystkim osoby chore- są wprowadzone ograniczenia tego rodzaju że do apteki może wejść pojedyńcze klient. Super !!! Tylko co mi po tym jeśli jeden pojedyńczy klient nieświadomy że jest zarażony kichnie czy odkaszlnie i cała chmura wirusa będzie się unosić - jak piszą naukowcy - jeszcze przez pół godziny. Ilu klientów wejdzie jeszcze pojedyńczo w tę chmurę. Czy ktoś wie czy maseczka w takim wypadku ograniczyła by chmurkę? Wydaje mi się że tak.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska