FLESZ - Nauczyciele mogą przenosić wirusa?
Puste sale i korytarze były w Jadamwoli, Jastrzębiu, Łukowicy i Świdniku. Limanowski sanepid na prośbę dyrektorów tamtejszych szkół zgodził się w tych placówkach na zdalne nauczanie podczas pierwszych dni roku szkolnego. Wszystko ze względu na to, że jedna z nauczycielek pracująca w czterech szkołach na terenie gminy Łukowica jest zakażona koronawirusem (wynik badań poznała 28 sierpnia). 30 innych pedagogów, którzy mieli z nią kontakt zostało objętych kwarantanną.
- W naszej gminnej społeczności rozpoczynamy rok szkolny w trudnych okolicznościach, wywołanych przez pandemię. Dyrektorom, nauczycielom i uczniom życzę dużo sił i zapału do pracy. Rodzicom - cierpliwości. Wraz z gminnym Zespołem Obsługi Edukacji pracujemy nad tym, aby dostosować funkcjonowanie szkół do zmieniającej się sytuacji wywołanej przez Covid-19. Rzeczywistość zafundowała nam szkołę życia. Najlepsze co możemy zrobić, to przygotować się do niej jak najlepiej i odrobić lekcje – zaapelował 1 września Bogdan Łuczkowski.
Wójt Łukowicy ma nadzieję że cztery szkoły szybko wrócą do stacjonarnego nauczania (podobnie jak w pozostałych pięciu). Dodatkowo gmina zakupiła pięć ozonatorów i zdecydowała o dodatkowym ozonowaniu czterech wspominanych placówek. Wyniki testów 30 nauczycieli mogą być znane już w czwartek (3 września) i od nich zależy też dalsze funkcjonowanie szkół. W pozostałych szkołach regionu placówki oświatowe będą funkcjonowały w wariancie A, czyli będą prowadziły tradycyjne kształcenie. W przypadku wystąpienia zagrożenia epidemiologicznego dyrektor szkoły, po uzyskaniu pozytywnej opinii Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego i za zgodą organu prowadzącego, będzie mógł częściowo lub w całości zawiesić stacjonarną pracę szkół i placówek. Wówczas dopuszczalne będą dwa warianty kształcenia: B i C (mieszany i zdalny).
- Wiemy, że te pierwsze dni w szkole są trudne. Dyrektorzy, nauczyciele i młodzież muszą się uczyć tego jak się zachowywać. Pewnie będzie im doskwierał problem z przemieszczaniem, bo będziemy ograniczać ruch na terenie szkoły. Nie będzie wydarzeń kulturalnych, ani sportowych, także akademii, które ubogacają życie każdej szkoły – tłumaczy Ludomir Handzel, prezydent Nowego Sącza, miasta, które z racji dużej liczby chorych na Covid-19, objęty został tzw. czerwoną strefą.
W powiecie nowosądeckim (tu funkcjonuje tzw. żółta strefa) do szkół średnich i zawodowych wróciło 3300 uczniów (w tym 700 pierwszoklasistów).
- Dyrektorzy szkół zrobili wszystko, aby powrót po wakacjach był bezpieczny – zaznacza starosta nowosądecki Marek Kwiatkowski. - Teraz wiele będzie zależało od uczniów i nauczycieli. To nowe doświadczenie. Jednak razem, dbając o siebie nawzajem, poradzimy sobie z tą sytuacją - dodaje.
- Mam nadzieję, że jeżeli takie ogniska się pojawią, to zostaną sprawnie wyizolowane, a my będziemy mogli prowadzić sprawna działalność edukacyjną – dodaje Handzel.
W każdej ze szkół musiało powstać izolatorium, do którego mogłyby trafić osoby z podejrzeniem zakażenia wirusem. Oprócz tego trafiły tu środki dezynfekujące i termometry.
- Mamy także wzmożone dyżury nauczycieli na korytarzach, by młodzież dopilnować w kwestii noszenia maseczek na korytarzach i dezynfekowania dłoni. Na ile jesteśmy w stanie, na tyle zabezpieczamy wymagany dystans. Wiadomo, że uczniowie muszą siedzieć podwójnie w ławkach, bo inaczej się nie da przy klasach liczących nawet 35 osób. Apelujemy nawet przez radiowęzeł, aby zrezygnować z powitań i pożegnań, więc nie ma tradycyjnych misiaczków czy ściskania dłoni. Dbając o siebie, dbają o swoich rodziców, dziadków i nauczycieli – zaznacza Czesław Sarota, dyrektor Zespołu Szkół nr 3 w Nowym Sączu.
W kwestii bezpieczeństwa nauczycieli prezydent Ludomir Handzel podpisał z odziałem miejskim Związku Nauczycielstwa Polskiego porozumienie, które przewiduje m.in. badania przesiewowe dla wszystkich pedagogów, którzy ukończyli 60 rok życia. Mają one zostać przeprowadzone w październiku.
- W małopolskich szkołach część nauczycieli z dłuższym stażem korzysta z urlopu na poratowanie zdrowia, obawiając się o swoje bezpieczeństwo. U nas takiej sytuacji nie ma – zaznacza wiceprezydent Nowego Sącza Magdalena Majka, odpowiedzialna za sądecką oświatę.
